O pechu mogą mówić piłkarze Juventuru. Po dwóch wysokich przegranych z Górnikiem Gorce oraz Bialawianką Bielawa przyszła porażka z sąsiadem z tabeli Pogonią Pieszyce 1:2. Pierwszy gol padł w 17 minucie. Z prawej strony piłkę dogrywał Paweł Kuc, a bramkę dla Pogoni zdobył Mariusz Ciszowski. Kilka minut później mogło być 1:1, ale sędzia gola strzelonego przez Tomasz Resela nie uznał, dopatrując się faulu w polu karnym. W 36 minucie ładny strzał oddał Rzepecki, bramkarz gości wybił piłkę wprost pod nogi Edwarda Chałupki, a ten trafił do siatki. Sędzia boczny zasygnalizował jednak, że zdobywca bramki był na spalonym. Tym samym gol nie została uznany, a pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Pogoni.
W 62 minucie meczu w poprzeczkę trafił Kamil Szkudlarek. 16 minut później po raz trzeci gracze Juventuru strzelili bramkę, ale i tam razem sędzia liniowy pokazał, że strzelec bramki był na spalonym. To czego nie udało się zrobić gospodarzom, zrobili goście. W 81 minucie ponownie na listę strzelców wpisał się Mariusz Ciszowski. Wykorzystał on błąd obrońców Juventuru i bez problemu pokonał Kamila Jasińskiego w sytuacji sam na sam. Ostatecznie gospodarzom udało się zdobyć bramkę prawidłowo. Honorowego gola w 82 minucie strzelił Sebastian Szkudlarek.
Juventur Wałbrzych - Pogoń Pieszyce 1:2 (0:1)
Juventur: Jasiński - Bachmatiuk, Szkudlarek S., Gromniak, Resel, Chałupka, Szkudlarek K., Cupiał, Stawiński, Rzepecki, Mrozowski oraz Śliwa, Hudzik, Zamorski, Płoński, Zapała, Korulczyk i Błaszyk
Pogoń: Malecha, Drążczyk, Pyć, Cal, Gorząd, Charabin, Głogowski, Paszkowski, Ciszowski, Kuc, Korzeniowski oraz Zamkotowicz, Żuławiński, Artymiak i Krukiewicz