Tym razem jest jednak inaczej. Liliana Dawidziak opowiedziała reporterowi TVP o swoich prywatnych kłopotach, związanych z zaległościami czynszowymi i problemach, jakie miał jej w tej sprawie robić Wydział Infrastruktury Urzędu Miasta. Podobno utrudniano jej rozłożenie zadłużenia na raty. W tej samej wypowiedzi Liliana Dawidziak pochwaliła władze miejskie za decyzję w sprawie umarzania odsetek od zaległych czynszów. Problem być może w tym, że była to inicjatywa opozycji. Kobieta twierdzi, że zarzucono jej nielojalność wobec pracodawcy i że to jest powód wyrzucenia jej z pracy.
W obronie zwolnionej wystąpili Radni Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej. Wystosowali do Prezydenta petycję, w której domagali się przywrócenia jej do pracy. Pod Ratuszem pojawili się obrońcy Liliany Dawidziak z transparentem, na którym widniał wielki napis: „Prawda w oczy kole Prezydenta Kruczkowskiego”. Petycję dostarczył Radny Ryszard Nowak, przerywając naradę Prezydenta, który obiecał odnieść się do niej, zaraz po zapoznaniu się sprawą.
Odniósł się. A w zasadzie ogłoszone zostało stanowisko rzecznika prasowego Urzędu Miasta. Prezentujemy je w całości, pozostawiając osąd całej sprawy czytelnikom:
STANOWISKO RZECZNIKA PRASOWEGO URZĘDU MIEJSKIEGO:
W związku z petycją podpisaną przez radnych Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej, która wpłynęła do Urzędu Miejskiego 26 maja oświadczam:
Zawarte w petycji informacje, jakoby zwolnienie osoby zatrudnionej na stanowisku doręczyciela związane było z jej wypowiedzią udzieloną TV Wrocław 21 maja, są nonsensowne i całkowicie nieuzasadnione. Procedura dotycząca zwolnienia tego pracownika trwała od ponad miesiąca. Wszczęta została na skutek pisma Kierownika Biura Obsługi Klienta – zwierzchnika doręczycieli. Pismo poparte zostało opiniami współpracowników.
W wypowiedzeniu zostały szczegółowo opisane powody decyzji pracodawcy. 12 maja o opinię w tej sprawie poproszone zostały również dwa związki zawodowe działające w Urzędzie Miasta. Żadna z organizacji związkowych nie podjęła się próby obrony tego pracownika przed zwolnieniem.
Ewa Frąckowiak
rzecznik prasowy UM