Początkowe minuty były bardzo niemrawe w wykonaniu obu zespołów. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a akcji bramkowych było jak na lekarstwo.
W 13. minucie Grzegorz Michalak uderzył z rzutu wolnego obok bramki strzeżonej przez Struskiego. Kilka minut później Morawski cofnął piłkę na 22 metr do Wepy. Pomocnik Górnika uderzył mocno, ale wprost w bramkarza gości. W 25. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Sawicki, jednak jego uderzenie było dalekie od ideału. W 30. minucie wreszcie groźniej zaatakowali goście. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, zakotłowało się na przedpolu bramki Jaroszewskiego, lecz żaden z graczy przyjezdnych nie potrafił skierować futbolówki w kierunku bramki naszych. W 33. minucie Maciejak oddał strzał z okolic 20 metra, ale wprost w bramkarza, choć inna sprawa, że napastnik Górnika był osaczony przez defensorów GKS-u i nie miał zbyt wielu możliwości na rozwiązanie tej sytuacji. W 36. minucie dośrodkowanie z rzutu wolnego Morawskiego trafiło na głowę Grzegorza Michalaka, jednak piłka po tym strzale odbił się tylko od słupka. To była najlepsza okazja Górników w pierwszych 45 minutach meczu. Jeszcze w 42. minucie Zinke wywalczył piłkę w okolicach 30 metra od bramki gości, wpadł z nią w pole karne, ale strzał oddał niecelny.
Drugą połowę zdecydowanie lepiej zaczęli przyjezdni. Piłkarze GKS-u wyraźnie poczuli, że mogą z Wałbrzycha wywieźć komplet punktów i z minuty na minutę groźniej atakowali. W 49. minucie dośrodkowanie z lewej strony boiska Lesika trafiło do Szczęsnego, ale ten trafił wprost w Jaroszewskiego. Cztery minuty później Lesik przymierzył z rzutu wolnego, lecz znów bramkarz Górnika stanął na wysokości zadania i sparował piłkę. W 55. minucie Babiarz pięknie uderzył z około 18 metrów, jednak futbolówka odbiła się od poprzeczki. W 67. minucie Bizacki i Szczęsny nie potrafili opanować piłki zagrywanej z prawej strony boiska. Po okresie dość wyraźnej przewagi gości, przebudzili się wreszcie biało-niebiescy. W 70. minucie nasi nieco przekombinowali przy rzucie wolnym i na strachu się skończyło. W 76. minucie Kopczyk zamknął akcję lidera, ale na szczęście na przedpolu bramki Jaroszewskiego dobrze interweniowali nasi środkowi obrońcy. W 81. minucie Morawski dośrodkował idealnie do Rytki. Nasz pomocnik był zupełnie sam, a mimo to nie trafił do bramki z 3 metrów. Już minutę później uderzenie Maciejaka było niecelne. Jeszcze w ostatnich minutach wałbrzyszanie mogli pokusić się o trzy punkty, jednak strzał głową Wojtarowicza obronił Struski. Bramkarz gości popisał się też piękną robinsonadą w doliczonym czasie gry, kiedy zaskoczyć go chciał strzałem z rzutu wolnego Morawski.
Górnik Wałbrzych – GKS Tychy 0-0
Górnik: Jaroszewski – Wojtarowicz, Wepa, Sawicki, D.Michalak – Morawski, Fojna, G.Michalak, Rytko – Maciejak, Zinke (66’ Moszyk).