Na pewno biało-niebiescy nie byli faworytem meczu z Energetykiem, a więc ekipą walczącą o awans do I ligi. W naszym zespole brakowało kontuzjowanego Grzegorza Michalaka, a na ławce rezerwowych usiadł Wepa, który od kilkunastu dni leczył uraz.
Spotkanie rozpoczęło się od dosyć zdecydowanych ataków miejscowych, którzy chcieli już na wstępie meczu zdobyć gola. Sporo pracy przy dośrodkowaniach miał Musin, który jednak radził sobie z tymi zagraniami. W 9. minucie celnie z dystansu uderzył Figiel, lecz Rybicki nie miał większych problemów z wyłapaniem tego strzału. Wynik meczu w 14. minucie otworzył Krotofil, który celnie przymierzył głową po dośrodkowaniu Muszalika. Po zdobyciu gola miejscowi natarli z jeszcze większym impetem na schowanych za podwójną gardą wałbrzyszan. W 17. minucie do dośrodkowania Muszalika nie doszedł Sobczak. W kolejnych minutach na murawie niewiele się działo, a akcje kończyły się zazwyczaj przed polem karnym obu ekip. W 31. minucie wreszcie groźniej zaatakowali wałbrzyszanie, jednak strzał Radziemskiego był minimalnie niecelny. Wałbrzyszanie zaczęli grać śmielej i na efekty nie trzeba było długo czekać, bowiem już w 39. minucie po wrzutce w pole karne w wykonaniu Figla do piłki doszedł Tyktor i strzałem głową doprowadził do remisu. Do końca pierwszej odsłony ma boisku już nic ciekawego się nie wydarzyło i po 45 minutach był remis.
Początek drugiej połowy był dość niemrawy w wykonaniu piłkarzy obu zespołów. Odnotować można właściwie jedynie dwa kornery gospodarzy, z których nic nie wyszło. Z biegiem minut lekką przewagę osiągnął Energetyk, ale nie potrafił zagrozić bramce strzeżonej przez Musina. W kolejnych akcjach dłużej przy piłce utrzymywali się gracze z Rybnika, ale nadal rozgrywali futbolówkę zbyt wolno, by zaskoczyć skoncentrowanych wałbrzyszan. W 74. minucie ROW miał znakomitą okazję, by ponownie objąć prowadzenie. Piłkę dośrodkował Gojny, jednak Musiolik fatalnie spudłował z 4 metrów. W ostatnich 10 minutach Energetyk nieco przycisnął naszą drużynę i zepchnął Górników do defensywy. Efektem było kilka stałych fragmentów gry. Naszą odpowiedzią był strzał Śmiałowskiego obroniony przez Rybickiego. Już w doliczonym czasie gry miejscowi zdobyli gola, ale sędzia nie uznał go, bowiem dopatrzył się spalonego.
Energetyk ROW Rybnik – Górnik Wałbrzych 1-1 (1-1)
Górnik: Musin – D. Michalak, Tyktor, Stolarczyk – Figiel (90’ Folc) (90+3 Krzymiński), Radziemski, Lenkiewicz (63’ Śmiałowski), Oświęcimka, Sawicki (85’ Wepa) - Orłowski, Bronisławski.