Nasi mecz z Sokołem Międzychód zaczęli bardzo dobrze i po 2 minutach prowadzili 5-0. Później wałbrzyszanie cały czas kontrolowali wydarzenia na parkiecie i w 5. minucie dzięki bardzo dobrej defensywie prowadzili już 14-3. Jednak do końca tej kwarty biało-niebiescy nie powiększyli już swojego konta, a goście zniwelowali różnicę do stanu 14-8.
Lepiej w drugą ćwiartkę weszli przyjezdni, którzy dość szybko doszli wałbrzyszan do stanu 14-16. Górnicy jednak potrafili przetrwać ten najtrudniejszy okres i znów odskoczyli na wynik 26-17 w 15. minucie. Drużyna gości kierowana przez braci Chodkiewiczów i Kalinowskiego walczyła dzielnie i po 20 minutach Górnicy prowadzili 36-28.
Trzecią kwartę dobrze zaczął Górnik i odskoczył na 13 punktów (41-28). W końcówce nasi popełnili jednak kilka prostych błędów, oddali kilka niecelnych rzutów, co bardzo szybko przełożyło się na wynik, bowiem goście spokojnie i systematycznie punktowali i po 30 minutach zniwelowali różnicę do zaledwie 4 punktów. Wałbrzyszanie prowadzili 50-46.
Ostatnie 10 minut spotkania zapowiadało się bardzo emocjonująco i tak było. Przewaga Górnika oscylowała wokół 2-4 punktów, a Sokół nie zamierzał się poddawać. W 32. minucie nastąpiło przyspieszenie gry Górnika. Skuteczne akcje Glapińskiego i Wróbla spowodowały, że gospodarze prowadzili 59-49. Na tym jednak emocje się nie skończyły, bo w 36. minucie znów Sokół zmniejszył dystans i przegrywał zaledwie 57-61. Na 2 minuty przed końcem po celnym rzucie Adama Chodkiewicza Górnicy prowadzili 64-61. Później nastąpił festiwal niecelnych rzutów z obu stron, a wynik meczu celnym rzutem osobistym ustalił Glapiński.
Górnik Trans.eu Wałbrzych - Sokół Marbo Międzychód 65-61 (14:8, 22:20, 14:18, 15:15)
Górnik: Wróbel 18 (10 zbiórek), Niedźwiedzki 17 (15 zbiórek), Niesobski 10 (4 asysty), Glapiński 9 (6 zbiórek), Bochenkiewicz 4, Kozak 3, Piros 2, Ratajczak 2