Przed tym meczem Rosa Radom zajmowała 2. miejsce w tabeli, a nasz zespół okupuje 14. lokatę. Faworyt tego meczu mógł być tylko jeden.
Pierwsza kwarta był bardzo równa. Nasi mocno bronili i starali się odcinać najskuteczniejszych graczy Rosy od podań. Po 10 minutach faworyzowani gospodarze prowadzili zaledwie 15-14.
W drugich 10 minutach miejscowi przyspieszyli nieco tempo gry, ale wałbrzyszanie nadal nadążali nad gospodarzami. W naszych szeregach jak zwykle prym w ofensywie wiódł Jakóbczyk, a po raz kolejny nieco poniżej oczekiwań spisywał się Ustarbowski. W zespole gospodarzy nie zawodzili najbardziej doświadczeni – Wiekiera i Zalewski. Po pierwszej połowie Rosa prowadziła 33-28.
Na trzecią kwartę wałbrzyszanie wyszli bardzo zmotywowani. Grali bardzo twardo w defensywie i to miało przełożenie na rezultat. Po 30 minutach na tablicy świetlnej widniał remis po 51. Kibiców czekała emocjonująca walka w ostatnich 10 minutach. I tu po raz kolejny okazało się, że Górnicy mają albo zbyt krótką ławkę rezerwowych, albo w decydujących momentach po prostu zjadają ich nerwy. Rosa opanowała emocje i w momentach decydujących o losach meczu to miejscowi częściej trafiali do celu. Ostatecznie gospodarze zwyciężyli 66-60, choć nasza ekipa zostawiła po sobie dobre wrażenie. Teraz czeka nas mecz na własnym parkiecie z Astorią Bydgoszcz i nie pozostaje nam nic innego, jak wierzyć, że biało-niebiescy pokonają swojego najbliższego rywala.
Rosa Radom – Górnik Wałbrzych 66-60 (15-14, 18-14, 18-23, 15-9)
Górnik: Jakóbczyk 18 (4 asysty), Sterenga 13 (5 strat), Ustarbowski 7 (7 zbiórek), Józefowicz 6 (5 zbiórek), Wróbel 5 (4 zbiórki, 3 asysty), Kietliński 4, Muszyński 4, Nitsche 3 (3 asysty), Pieloch 0, Stochmiałek 0