Pierwsze minuty wskazywały, że obie ekipy będą miały spore trudności ze zdobywaniem punktów. Koszykarze zarówno Znicza jak i Górnika mieli problemy z ulokowaniem piłki w koszu. Pierwsi nerwy opanowali miejscowi i to oni powoli, ale systematycznie zaczęli budować przewagę punktową. Nasi starali się nie dopuścić do sytuacji, by gospodarze odskoczyli na zbyt dużą odległość i trzeba powiedzieć, że po pierwszych 10 minutach nie było źle, bo Znicz prowadził zaledwie 17-13.
Druga kwarta była podobna, tyle że nasi mieli jeszcze gorszą skuteczność z gry. Wałbrzyszanie pudłowali nawet w najprostszych sytuacjach i stąd przewaga Znicza rosła, a po 20 minutach wynosiła 10 punktów (31-21). W drugiej kwarcie jedynie Muszyński w naszej ekipie spisywał się zgodnie z oczekiwaniami.
W trzeciej kwarcie świetnie zagrali gracze Znicza, którzy udowodnili, że tego dnia wałbrzyszanie nie stanowią dla nich godnych rywali. Znicz szybko atakował i bardzo skutecznie bronił. Podopieczni Arkadiusza Chlebdy nie potrafili znaleźć na taką grę recepty i trzecią kwartę można powiedzieć oddali bez walki.
Ostanie 10 minut to spokojna gra Pruszkowa. Miejscowi kontrolowali tempo gry i utrzymywali bezpieczną ponad 20-punktową przewagę, a wśród naszych zawodników brakowało gracza, który swoją postawą poderwałby resztę kolegów do walki o zwycięstwo.
Znicz Pruszków – Górnik Wałbrzych 69-47 (17-13, 14-8, 21-9, 17-17)
Górnik: Steregna 14, Jakóbczyk 13, Muszyński 8, Nitsche 7, Stochmiałek 2, Ustarbowski 2, Józefowicz 1, Kietliński 0, Wróbel 0, Pieloch 0