Początek spotkania należał do gospodarzy. Za sprawą Deja oraz Ecka krośnianie objęli kilkupunktowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca pierwszej kwarty, wygrywając ostatecznie 24:19.
W drugiej odsłonie MOSiR grał jeszcze lepiej, a wałbrzyszanie nie potrafili przebić się przez obronę gości. Do tego doszły niecelne rzutu zza linii 6 metrów 25 centymetrów i gospodarze ze stanu 29:25 odskoczyli na 15 oczek, przy rezultacie 43:28.
Podopieczni Arkadiusza Chlebdy po zmianie stron nie mieli już nic do stracenia i postawili wszystko na jedną kartę. Początek trzeciej odsłony nie napawał nadzieją na dobry rezultat. Drużyna z Krosna prowadziła nawet 54:36. Rewelacyjnie w tym momencie zaczęli spisywać się Sterenga oraz Buczyniak. Dzięki nim biało-niebiescy zdobyli 15 punktów z rzędu i zmniejszyli straty do 5 oczek.
W ostatniej kwarcie kibiców czekał istny horror. Najpierw górnicy odrobili straty, by w 37 minucie wyjść na 10-punktowe prowadzenie. Wtedy za grę wzięli się gospodarze, którym na 30 sekund przed końcową syreną udało się zmniejszyć straty do 3 punktów. Niestety przy kolejnej akcji kontuzji doznał Marcin Sterenga i nie było mowy o kontynuowaniu gry przez naszego zawodnika. Ostatecznie MOSiR nie dogonił jednak biało-niebieskich i to wałbrzyszanie są bliżej pozostania w I lidze.
MOSiR Krosno - Górnik Wałbrzych 76:77 (24:19, 19:9, 17:27, 16:22)
Górnik: Buczyniak 26 (5x3), Sterenga 15 (3x3), Grzywa 11, Jakóbczyk 10 (1x3), Wróbel 9 (1x3), Matczak 3, Pieloch 2, Józefowicz 1, Stochmiałek 0, Mrozik 0