Problem dopalaczy nabrzmiewa w naszym kraju z miesiąca na miesiąc. Coraz więcej punktów oferujących takie właśnie środki odurzające znajduje się też w Wałbrzychu. Są sklepy z dopalaczami przy ulicy Lewartowskiego czy 11 listopada. Lada moment ma zostać uruchomiony sklep na Placu Tuwima. Sprzedawcy zdają sobie sprawę, że młodzież podatna na pokusy, niejednokrotnie sięgnie po dopalacze choćby z ciekawości.
Jak informuje Andrzej Rąkowski z Urzędu Miasta w Wałbrzychu, pod obrady najbliższej sesji Rady Miejskiej zostanie wprowadzona uchwała o zakazie wytwarzania i wprowadzania do obrotu dopalaczy, które zostały zdefiniowane jako substancje pochodzenia naturalnego lub syntetycznego działające na ośrodkowy układ nerwowy zbliżony do substancji psychotropowych i odurzających oraz środków zastępczych nie będących żywnością.
Należy pamiętać, że sprzedaż dopalaczy do tej pory nie wymaga wydania zgody przez samorząd i jest zalegalizowana. Nadzór nad sprzedającymi dopalacze powinny sprawować takie instytucje jak PIP, Urząd Skarbowy czy Inspekcja Sanitarna, ale dotychczas ich działania nie zawsze były skuteczne.
- Prezydent Piotr Kruczkowski wystąpił do tych instytucji z prośbą o kontrole w zakresie ich kompetencji. Ponadto straż miejska będzie legitymować młodzież korzystającą ze sklepów z dopalaczami. O spostrzeżeniach wynikających z akcji zostaną poinformowane placówki szkolne – informuje Andrzej Rakowski. - Prezydent Piotr Kruczkowski ma przekonanie, że uchwała wejdzie do obrotu prawnego, a tym samym sklepy z dopalaczami znikną z Wałbrzycha.