Pierwsza runda sezonu zasadniczego wałbrzyskiego Górnika wyglądała imponująco pod wieloma względami. Podopieczni trenera Łukasza Grudniewskiego zanotowali 13 zwycięstw i zaledwie 2 porażki. Taki bilans pozwala im wciąż być w topie ligowej tabeli. Pozwala również realnie podchodzić do spotkań dających możliwość awansu do koszykarskiej elity.
Wałbrzyszanie sezon rozpoczęli od trzech wygranych. W pokonanym polu pozostały ekipy z Kołobrzegu, Opola i Krakowa. Pogromcę znaleźli we Wrocławiu, gdzie nie udało się wygrać z WKK. Później przyszła wygrana z Słupskiem i porażka w Łowiczu. Od tego momentu Górnik wygrał wszystko. Genialna seria 9 zwycięstw z rzędu zakończyła wyjątkowy pod każdym względem rok 2020. W tym czasie zmiażdżeni zostali koszykarze Śląska, Miasta Szkła, Nysy, Dzików, Pelplinu czy GKS Tychy. Większych szans nie mieli także gracze Pogoni. Wszystko razem daje poczucie wielkości. Przysłowiowa szarańcza pożerała wszystkich. Jak prezentowały się statystyki?
Koszykarze Górnika rzucili w tym czasie 1384 punkty. Przeciwnicy o 170 mniej. Przełożyło się to również na średnią punktów na mecz (86,5 pkt), co daje przewagę nad rywalami ponad 10 punktów. Najwięcej razy za 2 punkty biało-niebiescy trafili w pojedynku z Sokołem Łańcut (36 trafień). Najlepszą skuteczność wałbrzyszanie zanotowali jednak w meczu z Pogonią Prudnik (63 procent). Wspaniały występ przeciwko Miastu Szkło Krosno przyniósł Górnikowi najlepszy wynik celnych trafień za 3 punkty (14 rzutów, niemal 48 procent skuteczności). Mecz z Krosnem dał także podopiecznym Łukasza Grudniewskiego najwięcej zbiórek (53) oraz strat (17).
Początek nowego roku dał wałbrzyszanom zwycięstwo z Energą Kotwicą Kołobrzeg. Przyszło z trudem. Pozwala jednak trwać wszystkim w dobrych humorach.