Wtorek, 3 grudnia
Imieniny: Franciszka, Ksawerego
Czytających: 3850
Zalogowanych: 4
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych, Szczawno-Zdrój: Czy to basen, czy muzeum?

Czwartek, 23 lipca 2009, 20:36
Aktualizacja: 20:42
Autor: Dominika Krawczyk
Wałbrzych, Szczawno-Zdrój: Czy to basen, czy muzeum?
Fot. DK
Ciemna i zimna woda. Popękany beton, kafelki i murki pamiętające lepsze czasy. Obdrapane płoty. Ostrzegawcze napisy, nabazgrane krzykliwą żółtą farbą. Sceneria z filmu Barei? Nie, przykra rzeczywistość.

Środowe popołudnie, Krzysztof wraz z dwójką dzieci wybiera się na szczawieński basen. Słyszał, że ponownie go otwarto. Z młodości pamięta, że miał specjalnie wydzieloną część dla dzieci, a on ma pod opieką dwójkę maluchów. To, co zastaje na miejscu, wprawia go co najmniej w osłupienie.

Świeża farba i kolorowe zjeżdżalnie nie są w stanie ukryć faktu, że w tym miejscu czas się zatrzymał. Wprawdzie nie ma już stołów do ping-ponga, trawa wygląda dużo gorzej niż dawniej i wszędzie widać nieubłagane działanie grawitacji, ale poza tym nic się tu nie zmieniło.

Nie chodzi nawet o to, że wszystko jest stare – kierownik basenu, Pan Zbigniew Kołodziej zadbał o to, by obiekt został odmalowany i technicznie przygotowany na przyjęcie dzieci. Tak więc na odwiedzających czekają czyste szatnie, ubikacje i natryski, by można było spłukać z siebie basenową wodę. W tle kołyszą się huśtawki, a pod stopami ugina się skoszona trawa. Problem w tym ,że taki obiekt, doskonale spełniał swoją rolę jeszcze 10-15 lat temu, dziś zdaje się już razić niedostosowaniem do obecnych czasów.

- Przychodzę tu z dziećmi, bo - mówiąc szczerze - mamy blisko - wyjaśnia Pani Małgosia, mama 8-letniej Julii i 11-letniego Kacpra. – Poza tym czuje sentyment do tego miejsca, bo sama kąpałam się tu w młodości. Jednak gdybym mieszkała w centrum, chyba bez wahania wolałabym zabrać je na Rusinów - tłumaczy.
Zimna woda kusi tylko dzieci, które odważnie pluskają się na płytszej części. Dorośli wolą je obserwować z koców porozkładanych na trawie.

- Przyszłam tu dziś pierwszy raz, bo również słyszałam od znajomych, że ponownie otwarto basen – opowiada 17-letnia Justyna. – Do wody weszłam na chwilę, bo jest strasznie zimna, poza tym odstrasza mnie to betonowe dno i śmieci gromadzące się po bokach. Ja wiem, że to nie jest kryty basen, ale jakoś nie mogę się przekonać.

Faktycznie, porównując szczawieński obiekt z nowoczesnymi odkrytymi basenami – np. tym w Strzegomiu, ciężko jest go polubić. Wprawdzie budzi skojarzenia z przeszłością, której już nie ma i dzięki temu można poczuć do niego pewien sentyment, jednak basen powinien przede wszystkim służyć wypoczynkowi i zabawie, a nie wspominkom. Bo od tego jest muzeum.

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group