Przez namiot zdjęciowy przewinęły się dziesiątki pragnących sławy wałbrzyszan. Jedyne wymagania, jakie stawiają organizatorzy to naturalność...
- Proszę zmyć makijaż – takie słowa usłyszy każda wymalowana kobieta lub dziewczyna, która pojawi się na castingu.
Zakazana jest także guma do żucia i nadmiar dodatków, więc nie mamy co liczyć na to, że ukryjemy mankamenty urody za rondem kapelusza.
- Trzeba wykorzystać taką szansę – mówi Iga, mama Gabriela i Binaty Mbaye. – Moja córka była tu dzisiaj rano i zadzwoniła żeby przyjść z maluchami – dodaje ciocia dzieci.
Gabriel ma 2 latka, a Binata 4. Dwójka wywołała niemałe zamieszanie. Ojcem dzieci jest bowiem Senegalczyk, więc odznaczają się one nietypową urodą i są bardzo fotogeniczne.
– Wcześniej mieszkały we Włoszech, a w tym roku przyjechały z mamą do Wałbrzycha – opowiada ich ciocia.
Rodziców z pociechami pojawiło się więcej. Każdy miał nadzieję, że to ich maluch znajdzie się na billboardzie.
– To nasz pierwszy casting – mówi mama 6-latki w warkoczykach. – Byłyśmy już kiedyś zaproszone na podobny casting do Hotelu Qubus, ale jakoś nie poszłyśmy. Może teraz się uda – dodaje z uśmiechem.
Patrząc na długą kolejkę, zdecydowanie brakowało osób w średnim wieku – przeważała młodzież i dzieci. Każdy w prezencie dostawał jedno ze swoich zdjęć w ramce i butelkę wody.
- Tłumy przewijają się od rana - wzdycha wizażystka zatrudniona przy kampanii.