W pierwszej kwarcie żadna z drużyn nie potrafiła zbudować przewagi i gra toczyła się kosz za kosz. Na niespełna dwie minuty przed końcem kwarty wałbrzyszanie prowadzili 20-15, ale ostatnie akcje należały do gości i po 10 minutach było 20-21. W drugiej ćwiartce znacznie lepiej prezentował się Sokół, który powoli zaczął odjeżdżać z wynikiem. W 17. minucie goście prowadzili już różnicą 14 punktów (26-40). Górnik nie za bardzo miał pomysł, jak zniwelować te straty i do przerwy było 31-44.
Odrabianie strat w trzeciej kwarcie szło mozolnie i przez 7 minut właściwie nie przynosiło efektu, bowiem Sokół utrzymywał bezpieczny dystans 8-12 punktów. W 28. minucie po celnej trójce Durskiego wałbrzyszanie doszli przeciwnika na 51-56. Do końca biało-niebiescy walczyli i po 30 minutach było już tylko 58-61. Ostatnie 10 minut było bardzo emocjonujące. Wreszcie w 36. minucie Górnicy wyszli na prowadznie 67-66, ale na minutę przed końcem przegrywaliśmy 73-75. Niestety kolejne niecelne rzuty za trzy punkty Dymały i nieskuteczna próba Malesy, tego wyniku już nie zmieniły i to Sokół mógł cieszyć się z wygranej.
Górnik Wałbrzych - Sokół Łańcut 73-75 (20-21, 11-23, 27-17, 15-14)
Górnik: Dymała 16, Niedźwiedzki 14, Jakóbczyk 10, Durski 9, Cechniak 8 (7 zbiórek), Malesa 7, Zywert 7 (8 zbiórek, 5 asyst), Kruszczyński 2, Ratajczak 0.