Bułgaria, Turcja: Zespół Pieśni i Tańca Wałbrzych powraca

W Bułgarii czekała na Zespół Pieśni i Tańca „Wałbrzych” publiczność Międzynarodowego Festiwalu Folklorystycznego Balkan Folk Fest 2011 w miejscowości Kiten. To niewielka i typowo turystyczna miejscowość, położona nad malowniczą zatoką Morza Czarnego. Co roku odwiedzana jest przez tysiące osób szukających tam spokoju, czystego i ciepłego morza oraz pięknej pogody. Jednocześnie miasto to jest siedzibą jednego z największych przeglądów artystycznych kultury bałkańskiej, na scenach prezentują się głównie grupy bułgarskie, serbskie i chorwackie. Zespoły z innych rejonów Europy są tam traktowane zawsze wyjątkowo, gdyż wprowadzają swoimi popisami duże urozmaicenie.

Wyjątkowym było dla Zespołu również zaproszenie do Turcji, konkretnie do leżącego niedaleko Stambułu Adampola (Polonezkoy). Swoją nazwę osada zawdzięcza księciu Adamowi Czartoryskiemu, który w 1842 roku założył tu polską wieś i osiedlił w niej między innymi uchodźców z Powstania Listopadowego. Dziś żyje tu bardzo prężna społeczność blisko 100 Polaków, trudniących się głównie usługami turystycznymi dla mieszkańców pobliskiej aglomeracji. O ich polskich tradycjach i przywiązaniu do ojczystych korzeni świadczy kultywowanie polskiego języka, dbałość o polski kościół i muzeum. Nasi rodacy zapraszają corocznie gości z Polski, w tym zespoły folklorystyczne na organizowany tu Festiwal Czereśniowy. Gośćmi w osadzie byli też Prezydenci RP – Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Lech Kaczyński. Mówiąc o Adampolu nie sposób pominąć osobę, która jest inicjatorem wyjazdu Zespołu Pieśni i Tańca „Wałbrzych” do Turcji, Pana Frederika Nowickiego. To prawdziwy wulkan optymizmu, pełen ciągle nowych pomysłów na życie i konsekwentny realizator nakreślonych zadań. To dzięki jego zaangażowaniu Adampol rozwinął się jako ważny punkt turystyczny, dając jego mieszkańcom miejsca pracy i wysokie dochody. Dziś Pan Frederik spełnia już inne swoje marzenia. Przeniósł się do Polski,na Suwalszczyznę, gdzie próbuje powtórzyć swoje dokonania z Turcji. Szybko przekonał tamtejszych mieszkańców do swoich pomysłów, ludzie wybrali go sołtysem, a nad pobliskimi jeziorami wyrastają pierwsze domki agroturystyczne. W Adampolu pozostał jego syn i rodzina, godnie kontynuując dokonania ojca. Ale na czas przyjazdu Zespołu z Wałbrzycha Pan Frederik wrócił do Adampola, to przecież nasz oddany przyjaciel.