W grudniu ubiegłego roku na telefon alarmowy 112 zadzwonił nieznany mężczyzna powiadamiając o podłożonym ładunku wybuchowym w budynku mieszkalnym przy ulicy Hirszfelda w Wałbrzychu.
Na miejsce wysłano funkcjonariuszy z Wydziału Kryminalnego i Prewencji wałbrzyskiej komendy oraz specjalistów z zakresu pirotechniki. Budynek poddano wtedy szczegółowej kontroli pod kątem znajdujących się tam różnych przedmiotów. Fachowcy, po dokładnym sprawdzeniu, nie ujawnili żadnej bomby, w związku z czym odstąpiono od przeprowadzenia akcji ewakuacyjnej.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania sprawcy fałszywego alarmu. Nieprzerwanie prowadzone czynności doprowadziły do ustalenia i zatrzymania nieodpowiedzialnego 24-latka, który usłyszał już zarzuty. W zeznaniach wyjaśnił, że to był tylko żart. Teraz za swój czyn odpowie przed sądem. Niewykluczone, że kara może być wysoka. Za fałszywe alarmy grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.