Przed dwoma dniami oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy odebrał telefon od zdenerwowanej kobiety z informacją, iż jej konkubent wyszedł z domu z zamiarem popełnienia samobójstwa. Według informacji przekazanej przez rozmówczynię, mężczyzna opuszczając miejsce zamieszkania oświadczył, iż skoczy z zapory w Zagórzu Śląskim.
Oficer dyżurny od razu skierował w rejon miejsca zdarzenia dwa patrole policyjne. Jedna grupa policjantów pojechała do domu telefonującej kobiety, aby uzyskać dokładny rysopis i wizerunek mężczyzny, drugi patrol natomiast udał się natychmiast bezpośrednio na teren obiektu w Zagórzu Śląskim.
Dzięki ciągłej wymianie informacji pomiędzy dyżurnym oraz interweniującym funkcjonariuszom, policjanci bardzo szybko odnaleźli wymienionego. W chwili, gdy weszli na zaporę o wysokości 44 metrów, mężczyzna stał już na jej krawędzi, krzycząc, że zaraz skoczy, bo nie ma po co żyć.
Policjanci podeszli bliżej i widząc, że desperat zamknął oczy i mówiąc „skaczę” zaczął wychylać się w kierunku przepaści, rozpoczęli z nim spokojną rozmowę, przedstawiając argumenty, dla których nie powinien tego robić. Po kilku minutach negocjacji mężczyzna pozwolił funkcjonariuszom, aby zbliżyli się, odwrócił się do nich, podał ręce i umożliwił zdjęcie go z cokołu, na którym stał.
Wymieniony, który jak następnie sam przyznał, zszedł i odstąpił od swojego zamiaru wyłącznie dzięki uspokojeniu go przez policjantów, został przekazany pod opiekę lekarzy. Miał w organizmie około 1 promila alkoholu.