Trener Łukasz Grudniewski dał w tym meczu odpocząć dochodzącemu do zdrowia Damianowi Durskiemu i Maciejowi Bojanowskiemu, a po raz pierwszy w tym sezonie na parkiecie zobaczyliśmy za to Damiana Cechniaka.
Pierwszą kwartę lepiej zaczęli goście, którzy po 3 minutach prowadzili 5-9. Nasi gonili wynik i wreszcie w 6. minucie po celnym rzucie Cechniaka wyszli na prowadzenie 14-13. Na dwie minuty przed końcem kwarty po celnej trójce Ratajczaka było już 25-18, ale goście się nie podłamali i po 10 minutach nasi prowadzili zaledwie 26-24.
Drugą ćwiartkę lepiej zaczęli przyjezdni, którzy dość szybko odzyskali prowadzenie (26-32). Górnicy popełniali proste błędy pod koszem rywala i w efekcie w 13. minucie zrobiło się nerwowo (28-37). Po chwili jednak hasło do ataku dał Wróbel i biało-niebiescy zaczęli niwelować straty. Na nieco ponad minutę przed końcem kwarty za trzy trafił Malesa i doprowadził do stanu po 41. Po 20 minutach było po 46.
O wygranej Górnika zadecydowała trzecia kwarta. Wałbrzyszanie w trzy minuty wypracowali 8 punktów przewagi (59-51). Wreszcie zaczął trafiać najlepszy strzelec Górnika Krzysztof Jakóbczyk i efektem była rosnąca różnica punktowa na korzyść Górnika. Po 30 minutach było 74-61.
Ostatnie 10 minut niewiele zmieniło w obrazie meczu. Wisła się starała i walczyła w miarę możliwości, ale nie była w stanie odwrócić losów tego pojedynku i ostatecznie 12-punktowa wygrana miejscowych stała się faktem.
Górnik Wałbrzych - Wisła Kraków 91-79 (26-24, 20-22, 28-15, 17-18)
Górnik: Jakóbczyk 17, Malesa 15 (7 zbiórek), Ratajczak 15 (5 zbiórek), Koperski 13, Wróbel 8 (5 zbiórek), Cechniak 8 (9 zbiórek), Zywert 7 (6 zbiórek, 8 asyst), Kamiński 5, Podejko 3.