Od 1 sierpnia nie będzie już Wydziału Infrastruktury Urzędu Miasta, Zarządu Dróg i Komunikacji oraz Wałbrzyskiego Centrum Zatrudnienia Socjalnego. Jeszcze nie wiadomo, kto stanie na czele nowej instytucji, ale będą w niej obowiązywały prostsze procedury, a efekty działań mają być widoczne prawie natychmiast.: - Zobowiązuję się, że będę robić wszystko, by w ciągu 24 godzin od zgłoszenia do straży miejskiej informacji o miejscu, w którym potrzebna jest interwencja, została wszczęta odpowiednia procedura. Na stronie internetowej Urzędu Miasta będą zamieszczane informacje na temat podjętych działań – obiecał Roman Szełemej.
Straż miejska nie będzie się już koncentrować na zakładaniu blokad (wielu wałbrzyszan niesprawiedliwie(?) twierdzi, że jest to ich jedyne zajęcie), ale ma, miedzy innymi, egzekwować zakaz umieszczania ogłoszeń, plakatów i innych informacji na latarniach, drzewach, ścianach budynków i innych nielegalnych miejscach. Właściciele ogłoszeń będą konsekwentnie ustalani i przykładnie karani. To samo dotyczy twórców nielegalnych wysypisk śmieci oraz osób nie sprzątających po swoich psach. Zapowiedziane zostały surowe kary, sięgające w niektórych przypadkach 5 tysięcy złotych.
Znany przeciwnik istnienia straży miejskiej jako takiej, radny Artur Torbus, poparł działania p.o. prezydenta: - Nadal uważam, że straż miejska jest niepotrzebna, ale skoro jest i wydajemy na nią 3,5 miliona złotych rocznie, to niech robi coś pożytecznego. Wskazane byłyby także nocne patrole w miejscach ulubionych przez półświatek przestępczy i inny podejrzany element – zakończył Artur Torbus.
Przygotowywana jest także treść porozumienia z Dolnośląską Służbą Dróg i Kolei w sprawie przejęcia przez Miasto zarządu dróg wojewódzkich znajdujących się w granicach Wałbrzycha. Chodzi o ulice: Zachodnią, 1-go Maja ( do ul. Sikorskiego), Andersa, II Armii,. De Gaulle'a, Wieniawskiego, Świdnicką, Strzegomską, Parkową, 11-go Listopada, Noworudzką i Kamieniecką. Dzięki temu ma tam być czysto.
Spotkaniu dziennikarzy z Romanem Szełemejem, które odbyło się w Rusinowej, towarzyszyli pracownicy MZUK-u, bardzo intensywnie czyszczący z napisów bramę do parku. Jeden z dziennikarzy zażartował, że jeśli będą tak zawzięcie szorować, to budowla się zawali. W odpowiedzi dr Szełemej stwierdził: - Tego się nie obawiam, ale jak oni będą zmęczeni! Pierwszy raz od miesięcy coś robią! – zakończył ze śmiechem. A jeśli to prawda?
Na zakończenie, z kamienną twarzą pokerzysty, dr Szełemej poinformował, że koncentruje się na pracy w Magistracie, a sprawą wyborów w ogóle się nie zajmuje… Nie pracuje także w szpitalu, bo wziął bezpłatny urlop.