W zespole Górnika zadebiutował amerykański zawodnik Arinze Chidom i trzeba przyznać, że zaliczył udany debiut, bowiem może się pochwalić osiągnięciem double-double (15 punktów, 10 zbiórek). Po raz drugi w barwach Górnika wystąpił Michał Sitnik i potwierdził swoje spore możliwości, a zabrakło ponownie Piotra Niedźwiedzkiego, który dochodzi do pełni zdrowia.
W meczu z Turowem po 3 minutach było po 8. W zespole gospodarzy szczególne Jakóbczykowi i Pawlakowi zależało na sprawieniu niespodzianki, bowiem jeszcze do niedawna ci dwaj koszykarze reprezentowali barwy biało-niebieskich. Z czasem przewaga Górnika zaczęła rosnąć i w 8. minucie było 12-21, a po 10 minutach 19-28.
Drugą ćwiartkę lepiej zaczęli gospodarze i szybko doprowadzili do stanu 25-28. Na szczęście Górnik opanował sytuację i utrzymywał 6-10 punktów przewagi nad rywalem. Kwartę celnym rzutem zakończył Majewski i do przerwy było 35-47.
W trzeciej kwarcie zbyt wielu emocji nie było. Górnik w pełni kontrolował wydarzenia na parkiecie, a trener Radomski mógł w szerszym zakresie rotować składem. W 28. minucie po trafieniu Chidoma było 40-59 i praktycznie po meczu, bo Turów nie miał ofensywnych argumentów, by zagrozić Górnikowi. Po 30 minutach na tablicy widniał wynik 47-65.
Ostatnie 10 minut niewiele zmieniło w obrazie gry. Na parkiecie pojawili się Sobkowiak, Kabała i Ratajczak, którzy wcześniej grzali ławę. Wałbrzyszanie spokojnie dowieźli pewną wygraną do końcowej syreny.
Turów Zgorzelec - Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych 66-84 (19-28, 16-19, 12-18, 19-19)
Górnik: Kruszczyński 15, Chidom 15 (10 zbiórek), Sitnik 12, Stopierzyński 11, Majewski 9 (5 asyst), Walski 9, Kordalski 9 (6 asyst), Durski 2, Ratajczak 2, Kabała 0, Sobkowiak 0.