- Wałbrzych w dużym stopniu przez ostatnie lata korzystał z pieniędzy pochodzących z Unii Europejskiej i dlatego uważam, że rondo przy wjeździe do Wałbrzycha powinno nosić nazwę "Ronda Unii Europejskiej" - argumentuje Roman Szełemej. - Wystarczy wspomnieć o rewitalizacji Śródmieścia, budowie Aqua Zdroju czy też Starej Kopalni.
PiS chciał, by to rondo nazwać "Rondem 100-lecia Niepodległości Polski".
- Nie wiem komu zależy na tym, by sprawę apolityczną zamienić na polityczną - mówi radny Jerzy Langer. - Decyzja prezydenta nas zaskoczyła. Nie bardzo też rozumiem, dlaczego prezydent już zaprosił europarlamentarzystów na otwarcie ronda przy Palmiarni, skoro jeszcze rada miejska nie podjęła w tej kwestii uchwały.
Tymczasem prezydent, by wyjść naprzeciw oczekiwaniom radnych PiS-u, złożył wniosek, by rondo, które dopiero powstanie przy zbiegu ul. Kamienieckiej, Głuszyckiej i Noworudzkiej na wjeździe do Wałbrzycha od strony Kłodzka, nazwać właśnie "Rondem 100-lecia Niepodległości Polski". Ten pomysł poparli wszyscy radni. Rondo to jest elementem Trasy Sudeckiej i ma zostać ukończone w listopadzie tego roku. Ostatnia nazwa dotyczyła ronda znajdującego się w pobliżu Galerii Victoria na wałbrzyskim Sobięcinie.
- Ten rok jest rokiem Ireny Sendlerowej i uważam, że to osoba wyjątkowa i warto ją upamiętnić - mówi prezydent.