Tak naprawdę, nie chodzi już tylko o kradzież mienia państwowego, jakim jest niewątpliwie działalność wałbrzyskich kopaczy, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo nasze i naszych dzieci, które korzystając z uroków lata spędzają czas wolny na łonie natury. Głębokie na kilka metrów dziury, osuwająca się ziemia, podkopane, niestabilne drzewa stanowią ogromne zagrożenie dla nas wszystkich.
Jak wiadomo, piękno Wałbrzycha to w szczególności lasy, które ze względu na toczące się w nich permanentnie wykopaliska tracą z roku na rok swój urok. Ciężko zliczyć ile drzew zostało już wyciętych na potrzeby wydobycia węgla, a ile zwierząt uciekło z naszych terenów w poszukiwaniu spokoju i bezpieczeństwa. Niestety brak interwencji władz gminnych w tej sprawie może doprowadzić do wielu tragedii, które i tak już odcisnęły swoje piętno w postaci trzech osób, które zginęły pod ziemią poszukując węgla. Problem sam się nie rozwiąże, potrzeba tutaj konsekwencji i twardej polityki władz miasta.
Być może w najbliższym czasie ktoś tak naprawdę zainteresuje się losem „biedaszybników”, ktoś, kto zahamuje destrukcyjny dla środowiska wpływ ich działań, ktoś, kto podejdzie do sprawy rzetelnie i rozwiąże problem do końca.