Niestety lider naszej ekipy 5-krotnie przestrzeli rzucając z dystansu. Jeszcze gorzej, bo 6 razy zza linii 6 metrów 25 centymetrów nie trafił Bartłomiej Józefowicz. Swoją grą pozytywnie zaskoczył dzisiaj Mariusz Matczak, który zdobył 15 oczek.
Wałbrzyszanie po pierwszej kwarcie prowadzili 21:17. Niestety w dwóch kolejnych odsłonach dużo lepiej radzili sobie koszykarze Sokoła Łańcut, z Wojciechem Pisarczykiem i byłym gracze biało-niebieskich Rafałem Glapińskim na czele. W 18 minucie było 33:32 dla gospodarzy. W 22 minucie wałbrzyszanie zdołali wyrównać stan meczu (42:42). Niestety w momencie, kiedy Marcin Sterenga przewinił po raz czwarty i nie mógł pozwolić sobie na kolejny faul, gospodarze zaczęli rządzić pod obiema tablicami. Niezawodny Pisarczyk zaczął trafiać z każdej pozycji i po 30 minutach na tablicy widniał wynik 59:49 dla Sokoła.
W ostatniej odsłonie biało-niebiescy próbowali odrobić straty, ale po dwóch celnych trafieniach za trzy punkty Glapińskiego i Pisarczyka pewne było, że gospodarzom nic złego stać się już nie może. Ostatecznie Górnik przegrał w Łańcucie z Sokołem 66:72 i wciąż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli I ligi.
Na uwagę zasługuje fakt, że Marcin Sterenga przebywał na parkiecie przez 39 minut i 28 sekund, a punkty dla naszego zespołu zdobywało jedynie 6 zawodników.
Sokół Łańcut - Górnik Wałbrzych 72:66 (17:21, 21:11, 21:17, 13:17)
Sokół: Pisarczyk 28 (4x3), Glapiński 14 (3x3), Fortuna 11 (1x3), Dubiel 10, Szurlej 4, Nitsche 3 (1x3), Chromicz 2, Paul 0
Górnik: Matczak 15 (3x3), Sterenga 14, Buczyniak 12 (2x3), Józefowicz 12 (1x3), Bierwagen 10, Jakóbczyk 3 (1x3), Stochmiałek 0, Pieloch 0, Grzywa 0, Ratajczak 0.