Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt poniformował na swoim profilu społecznościowym o bestialskim zachowaniu jednego z mieszkańców Wałbrzycha.
"W nocy 10 lutego w domu Łukasza P. w Wałbrzychu przy ul. Michałowskiego rozegrał się dramat. Pijany sprawca zakatował na śmierć niespełna 2-letnią, 5,5 kg suczkę. Pomimo wdrożonego w nocy leczenia, nie udało się jej uratować. Lekarz weterynarii stwierdził, że pies jest dodatkowo skrajnie wychudzony - ma wyczuwalne wszystkie kości szkieletu. Sprawca 2 lata temu miał już psa, którego porzucił - przywiązując go w zimie, przy -20 stopniach C do barierki. Według oprawcy, pies sam rozpędził się w niewielkiej kawalerce i uderzył o kaloryfer, w wyniku czego miał stracić życie. Wersję tę podważa lekarz weterynarii i rodzina. Sadyście grozi do 5 lat pozbawienia wolności" - czytamy na profilu DIOZ.