Chad Evans Wyatt na stałe mieszka w Waszyngtonie. Specjalizuje się w fotografii portretowej, przed jego obiektywem zasiadali, m.in. amerykańscy prezydenci i politycy. Na początku lat dziewięćdziesiątych wraz z żoną przyjechał do Czech, gdzie zrealizował projekt przedstawiający czeskie środowisko artystyczne po okresie „aksamitnej rewolucji”. Wówczas też zrodził się pomysł na wystawę, która mogłaby zmienić wizerunek Roma w świadomości Czechów.
- Jestem na pół Europejczykiem, na pół Amerykaninem – mówi o sobie Chad Evans Wyatt. Wychowałem się we Francji, potem wyjechałem do Stanów, gdzie każdy jest „skądś”. Tu zresztą przeżyłem okres walk o prawa człowieka, o prawa mniejszości. Tym większym więc zaskoczeniem były dla mnie stereotypy dotyczące społeczności romskiej, jakie zastałem po przyjeździe do Czech. Często po dotarciu do osób, które chciałem fotografować spotykałem się z ich ogromnymi obawami przed upublicznieniem zdjęć. Tam, w Czechach napady i pobicia Romów stanowią tak realne zagrożenie, że wielu z nich nie chce przyznać się do swojego pochodzenia.
Każdemu z dwudziestu prezentowanych portretów towarzyszy wywiad z jego bohaterem. – Te rozmowy pomagają zrozumieć mój zamysł i przekonać się, co myślą i czują pokazani ludzie – dodaje Chad Evans Wyatt.
Swoistym świętem kultury romskiej był sam wernisaż wystawy, który odbył się w poniedziałek, 5 października. Uświetnił go swoją obecnością – oprócz rzecz jasna samego artysty – zespół „Nowa Roma”, który śpiewem i tańcem witał zaproszonych gości na muzealnym dziedzińcu, a następnie bawił ich podczas przyjęcia w ogrodach. Można było też zapoznać się z prezentacją, podczas której Chad Evans Wyatt opowiadał o kulisach swojej pracy, o historii projektu „Romskie Odrodzenie”, a także przedstawiał zdjęcia, które nie znalazły się na wystawie.
Wystawa zawitała do Wałbrzycha dzięki współpracy muzeum z Fundacją Integracji Społecznej PROM oraz wsparciu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. – „Romskim Odrodzeniem” rozpoczynamy nowy cykl pod nazwą „Wałbrzyski Kalejdoskop Kultur” – zapowiada Marek Stadnicki, dyrektor muzeum. Chcemy w nim pokazywać, że ani Polska, ani Dolny Śląsk, ani Wałbrzych nie są kulturowym monolitem, że obok nas żyją ludzie, którzy wychowali się w innej tradycji, którzy maja swoją własną kulturę. Poznając ją możemy nie tylko pozbyć się uprzedzeń, ale przede wszystkim wzbogacić samych siebie.
Wystawę „Romskie Odrodzenie” oglądać można w Wałbrzychu do końca października.