Kamil Długosz pilnie potrzebuje leku uzupełniającego chemioterapię! Niestety te nie jest refundowany…
Nigdy nie będę w stanie zaakceptować choroby syna. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego śmiertelne niebezpieczeństwo dopada tych najsłabszych i bezbronnych...
To wszystko zaczęło się od niewinnego bólu kolana, jeszcze wtedy byłam niemal pewna, że to nic poważnego. Ponieważ lekko spuchło, udaliśmy się do lekarza, który stwierdził wirusowe zapalenie stawów, ale dla pewności dał skierowanie na zrobienie zdjęcia. Jeszcze wtedy cały czas nie dopuszczałam do siebie myśli, że to coś tak poważnego, aż do tego dnia...
Po zobaczeniu zdjęcia chirurg od razu stwierdził, że to mięsak kościopochodny. Mój świat się zawalił... Już na następny dzień zjawiliśmy się w szpitalu, mając nadzieję, że to pomyłka, niestety, ale wszystkie badania potwierdziły tę koszmarną diagnozę. Walkę zaczęliśmy od chemioterapii, jednak już wtedy wiedziałam, że koszty związane z leczeniem Kamila będą ogromne. Założyliśmy zbiórkę, która dzięki Wam zgromadziła sporą sumę pieniędzy. Walka mimo tego, że okupiona wielkim trudem stała się choć trochę łatwiejsza.
Kamil wciąż walczy z chorobą przy pomocy chemioterapii, jednak by spróbować raz na zawsze pozbyć się tego śmiertelnego przeciwnika, leczenie powinno być wspomagane nierefundowanym lekiem. Wiem, że Kamil będzie musiał przyjmować lek przynajmniej trzy miesiące, jednak już teraz lekarze poinformowali mnie, że być może cała kuracja będzie trwać dłużej niż dwa lata!
Koszty związane z leczeniem znacznie przerastają moje możliwości, dlatego ponownie proszę, pomóż mi walczyć o zdrowie i życie mojego syna!
Agnieszka - mama Kamila