Nasza czytelniczka opisała sytuację, z jaką miała do czynienia wczoraj. Sytuacja miała miejsce przy ulicy Stanisława Staszica w dzielnicy Nowe Miasto.
"Cała ulica w barierkach. Wyjście bezpośrednio z bramy, podjazd karetek czy straży pożarnej bezpośrednio przy niebezpieczeństwie, wyniesieniu np. rannych, czy szybka reakcja w razie pożaru, itp. są raczej niemożliwe, a przynajmniej utrudnione. Dodatkowo jedyne przejście 8 metrów poniżej bramy zablokowało czarne auto kombi. Karetka pogotowia nie mogła przewieźć chorego na noszach, a pacjent musiał się przeciskać wraz z sanitariuszami. Ponadto kierowcy parkują tu jak chcą i gdzie chcą. Pojęcia nie mam, w jakim celu są te barierki i komu mają służyć, bo na pewno dzięki nim służby ratownicze mają utrudnioną pracę" - pisze pani Agnieszka.