Mieszkańcy ulicy Cichej, gdzie miałaby się mieścić instalacja do przetwarzania odpadów, wprawdzie z ulgą przyjęli zapewnienia prezydenta Szełemeja, że inwestycja nie zostanie zrealizowana, ale obawiają się tego co będzie, kiedy kadencja obecnie urzędującego prezydenta miasta dobiegnie końca. Chcą zapewnień, że nigdy tego typu zakład nie powstanie w tej okolicy. Obawiają się hałasu, natężonego ruchu pojazdów ciężarowych i dostawczych, zanieczyszczenia środowiska, fetoru i insektów. Dlatego też poprosili o pomoc Posła na Sejm RP Macieja Badorę.
- Prezydent składał pewne deklaracje. Ja nie chciałbym się do tych deklaracji odnosić, dlatego że zanim się do nich odniosę, to musiałbym się zapoznać z dokumentami, żeby powiedzieć państwu w sposób precyzyjny jak sytuacja wygląda. W pierwszej kolejności sprawdzę jak dzisiaj sytuacja wygląda, jakie są losy tego odwołania, jak wygląda sytuacja z tą decyzją i jak to będzie dalej procedowane. Myślę, że taką informację uzyskam stosunkowo szybko. W poniedziałek zwrócę się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, żeby mnie poinformowało czy takie odwołanie wpłynęło, czy zostało przyjęte, kiedy ewentualnie będzie rozpatrywane. Zacznijmy od tego jaka jest w ogóle sytuacja, bo to co później ewentualnie można zrobić będzie uzależnione od tego w jakiej aktualnie się znajdujemy sytuacji prawnej. Ze względu na to, że ta sprawa ma dość duży rezonans społeczny, poproszę żeby mi tych informacji udzielono niezwłocznie. Jak tylko te informacje uzyskam to od razu poinformuję jak ta sytuacja wygląda. Dokładnie się tej sprawie przyjrzę, by te wszystkie państwa argumenty były należycie wysłuchane i wzięte pod uwagę przy rozpatrywaniu tej konkretnej sprawy - powiedział Maciej Badora, Poseł na Sejm RP.
Wprawdzie zakład przetwarzania odpadów oficjalnie nie działa, jednak mieszkańcy są przekonani, że prace są w nim już prowadzone. Zwracają uwagę na ruch samochodowy i na nieprzyjemne zapachy, przypominające zapach spalanego plastiku. Oświadczenie w tej sprawie wydał Karol Wojnar - pełnomocnik inwestora:
- Nie jest prowadzona żadna działalność. Jeżeli było cokolwiek prowadzone, to były robione próby i to były prowadzone próby na surowcach, które nie były odpadami. Tyle mogę powiedzieć. Produkcji nie ma. To co się dzieje nie można nazwać produkcją. To są próby. Nawet nie mamy maszyn, na których mieliśmy to przerabiać. Maszyny są dopiero zamówione, mają przyjść.
Maciej Badora uważa, że tego typu zakłady nie powinny powstawać w miastach:
- Jestem zdecydowanym przeciwnikiem, aby tego typu działalność była lokowana w granicach miasta. I będę zabiegał o to, żeby na poziomie już ustawowym wprowadzić odpowiednie regulacje, które uniemożliwią albo w każdym razie w znacznym stopniu utrudnią lokowanie tego typu przedsięwzięć na terenie miasta. Wałbrzych wielokrotnie już doświadczył szkodliwych sytuacji związanych z tego typu działalnością i myślę, że jest najlepszym przykładem na to, aby popierać tego rodzaju rozwiązania.
O całej sprawie, interwencji prezydenta, cofnięciu decyzji wałbrzyskiego magistratu pisaliśmy TUTAJ .