„Politykus synekurum populismus” - czyli Wałbrzych Anno Domini 2010
Smutne to, ale prawdziwe. To najgorszy rok w minionym dwudziestoleciu. Zatrzymał się proces modernizacji, wpadliśmy w pułapkę partyjniactwa. Wałbrzych grzęźnie w przeciętności, a wałbrzyskie media zamiast edukować, kreowały wypaczoną rzeczywistość. Trudno o sukces i priorytety, które służyłyby mieszkańcom. Otaczał nas marketing polityczny, populizm i demagogia. Gdzie obiecana obwodnica, grodzkość i tania woda? Gdzie mieszkania komunalne, drogi i dobry wizerunek miasta? Gdzie realny i bezpieczny budżet miasta? Gdzie merytoryczna wiedza, która powinna być drogą na szczyty list wyborczych? Tego nie ma i nie było, to tylko słowa i kłamstwa wyborcze, których celem była tylko władza i pieniądze.
Wybory samorządowe 2010 roku obnażyły nasze słabości oraz niski poziom odpowiedzialności i edukacji obywatelskiej. Samorząd wymaga naprawy i to naprawy w wielu dziedzinach. Z jednej strony trzeba pomóc społeczeństwu w samoorganizacji, a z drugiej, wyzwolić je z gorsetu biurokracji, partyjniactwa i korupcji politycznej. Społeczeństwo musi być zdolne, aby samo - poprzez wybrane przez siebie władze - mogło rozstrzygać swoje własne sprawy. Przecież mamy poczucie własnej dumy i tożsamości z miastem. Mamy mądrych i wykształconych mieszkańców. Po prostu - trzeba chcieć. Powinniśmy chodzić na wybory i odpowiedzialnie wybierać. Bo to nasze miasto i nasze życie.
Życzę Szczęśliwego Nowego Roku.
P.S.
Prośba do wałbrzyskich mediów o kształtowanie odpowiedzialnej edukacji obywatelskiej.
Co to jest samorząd, jak kształtujemy budżet miasta, jakie są prawa i obowiązki radnego, jakie są zadania własne gminy, po co są wybory itp.
Z poważaniem
Andrzej Zibrow