Padający śnieg powoduje utrudnienia w ruchu komunikacji miejskiej. Niezmotoryzowani mieszkańcy mają sporo problemów z dotarciem na czas. Powodem są bardzo duże opóźnienia w kursowaniu autobusów, które sięgają nawet 20 minut. Sytuację ratują tzw. nyski, jednak i one na środkowych przystankach są już tak przepełnione, że nie ma szans, by ktokolwiek mógł się dosiąść.
- Czekamy już pół godziny! - mówi oburzona i zmarznięta pasażerka z przystanku przy ulicy Armii Krajowej. – To skandal, żeby w taką pogodę tyle czekać na autobus.
A z godziny na godzinę robi się coraz gorzej – wciąż przybywa śniegu, a temperatura spadła grubo poniżej zera.
- Nie dość, że są korki, to dojazd utrudnia śnieg i dlatego na swój autobus czekam prawie godzinę! - mówi pani Mariola. – Bardzo zmarzłam i prawie odmroziłam sobie stopy.
Coraz większe zaspy śnieżne gromadzą się też na chodnikach. Ciężka sytuacja panuje we wszystkich punktach miasta. Nawet przy głównych ulicach, przechodnie mają problem z poruszaniem się pieszo. Ogromne zaspy zepchnięte na chodnik, utrudniają przechodzenie przez ulice, a masy śniegu ubijane przez ludzi pełne są niebezpiecznych dziur i nierówności. Problem mają szczególnie osoby starsze, dla których chodzenie po zaspach jest sporym wysiłkiem. Tym bardziej, że pod śniegiem kryje się śliska, lodowa powłoka, która stwarza dodatkowe niebezpieczeństwo dla pieszych.
- Kto wymyślił system odśnieżania w tym mieście? Zamiast go usuwać, gromadzą go nie wiem po co na chodnikach i poboczach – grzmi pan Andrzej Wawrzyn, który miał spore problemy z dojściem na Dworzec Miasto. – Ja rozumiem, że ruch samochodowy jest ważny, ale piesi też muszą się jakoś poruszać!