- Coś mają rozdawać, ale nie wiem co – spekulowali oczekujący.
Tym czymś okazało się pieczywo, a dokładniej 200 bochenków chleba, które otrzymali po zakupie pierwsi klienci. Zanim nastąpiło otwarcie, stojący z wózkami kolejkowicze otrzymywali kubeczki z kawą rozdawaną z przenośnego dystrybutora – takich luksusów nie było w kolejkach za PRL-u. Mogli także podziwiać galerię pracowników Netto z całej Polski, wraz z ich zainteresowaniami, takimi jak taniec nowoczesny, pisanie wierszy czy wędkarstwo.
Był też grill z kiełbasą – tym razem, zamiast wyborczej, trzeba by ją było chyba nazwać promocyjną – napoje i zamek pneumatyczny, na którym wesoło bawiło się dwóch chłopców. Co dwie godziny można było wygrać nagrodę. Przed ósmą w drzwiach pojawił się komitet powitalny, złożony z pracowników sklepu, a po ustaleniu, kto jest pierwszym klientem, dostąpił on zaszczytu przecięcia wstęgi. Oczekujący weszli bez przepychanek. Kolejka wzrosła do około 100 osób.
A światła – działają. Ich działanie na pewno odczujemy w następny deszczowy dzień.