W walentynkowej kąpieli wzięło udział kilkudziesięciu śmiałków. Wszyscy z uśmiechem i dużą dawką optymizmu przygotowali się do mroźnej wyprawy. Kilka minut wspólnego pozowania do zdjęć, jeszcze bardziej rozweseliło uczestników zabawy. Gdy zaś słońce całkowicie schowało się za horyzontem, Morsy ruszyły do akcji. I tu zaczęła się pierwsza część zabawy. Marsz w kierunku przygotowanego przerębla sprawił, że uczestnicy musieli udać się na błotną wycieczkę. W niektórych miejscach gęsta maź była na tyle duża, że można było zgubić buty. Nikogo to jednak nie zraziło i w wodzie znaleźli się wszyscy chętni. Zabawa oczywiście nie trwała długo, ale i tak tych kilka minut pokazało, że przy odrobinie dobrej woli, nawet w tak zimnej wodzie, można spędzić miło czas. Morsy w walentynkowej dekoracji zrobiły sobie sporą liczbę zdjęć. Pogodą ducha i dużym uśmiechem ujęli swoich towarzyszy, widzów, którzy pozostali na brzegu. Po kąpieli wszyscy w dobrych nastrojach wrócili do Góralskiej Karczmy.