- Bardzo proszę o przekazanie tej informacji dalej. Może to nie problem, może to tylko moja fanaberia, ale ile można prosić i znosić brak reakcji z drugiej strony - mówi pan Nikodem.
Remont ulicy przedłuża się w czasie, choć z oficjalnych informacji wynika, że wykonawca ma czas na zakończenia prac do 2023 roku. Z jednej strony jest to zrozumiałe. Zakres prac wymaga czasu, ale widząc, jak prace są wykonywane, można odnieść wrażenie, że przerosły one firmę.
- Nie dość, że to wszystko trwa już tak długo, to jeszcze robią raz w jednym miejscu, raz w drugim. Wszystko jest rozkopane. Nie ma jak przejść. Jest wielki problem w przejechaniu tego fragmentu ulicy. Dlaczego np. na ulicy Niepodległości nie ma aż takich utrudnień. Tam wydaje się wszystko poukładane – tłumaczy mieszkaniec Sobięcina.
Rzeczywiście ulica 1 Maja jest rozkopywana i zakopywana. Zdzierany jest asfalt. Następnie znowu go wylewają. Robione są wycinki w jezdni. Auto skacze na drodze jak po bombardowaniu. Jadąc remontowanym fragmentem drogi, kierowcy drżą o swoje samochody, bo uszkodzenie ich w tym miejscu jest bardzo proste.
- Dlaczego prace nie są jakoś zaplanowane. Rozkopano nam skrzyżowanie. Podsypano żwirem, który jest rozjeżdżany i wciąż go brakuje. Dziury są. Auto skacze. Kawałek dalej rozkopali kolejny kawałek. Część z tego już wcześniej zakopali, zalali asfaltem i ponownie rozkopali. Można odnieść wrażenie, że nikt tego nie planował. Kto odpowiada za taki bałagan. Wszędzie pełno gruzu, kamieni. Był taki moment, że koparki zostawiały gruz w miejscu, bo później ma być wykorzystany. Może tak, może nie. Jeśli tak, to dlaczego jest to niezabezpieczone - dodaje pan Nikodem.
Mieszkańcy zwracali także uwagę, że droga jest rozkopywana i zostawiana samemu sobie. Później prace idą dalej. Wielu z nich pytało, czy nie można byłoby uszanować ich próśb, potrzeb i wykonywać tego remontu etapami. Jako przykład podawany był np. remont ulicy Niepodległości.