Imprezę prowokacyjnie nazwano „Marzenia i koszmary Stephena Kinga” by odkryć różne perspektywy patrzenia na jego twórczość.
Pierwszy dzień- piątek, przyniósł projekcję filmu „Lśnienie” Kubricka zakończoną dyskusją z Krzysztofem Sokołowskim, tłumaczem wielu książek Kinga i Kamilem Kościelskim. Na sobotę z kolei zaplanowana była giełda, wymiana książek oraz filmów Kinga, a następnie wystąpienie Krzysztofa Sokołowskiego. Jednak z powodu bardzo niewielkiej publiki spotkanie przerodziło się w nieoficjalną rozmowę na temat pracy Sokołowskiego, procesu tłumaczeniowego, jego powołania i wreszcie różnych aspektów książek Stephena Kinga, jego osobowości, rozterek i pozycji w świecie literatów.
Krzysztof Sokołowski, szanowany tłumacz literatury anglojęzycznej, który jest właściwie propagatorem książek Kinga w Polsce, opowiadał o tym, co robi na co dzień i wyjaśniał, jak bardzo kocha swoją pracę, które w zasadzie jest także pasją. Cytując Phila Collinsa powiedział: -Niezwykłe jest to, że biorę pieniądze za coś, co i tak bym robił, nawet gdyby miał jeszcze do tego dopłacać.
Po rozmowie można było obejrzeć kolejny film- tym razem „Misery” Roba Reinera. A przez cały czas trwania przedsięwzięcia udostępniona była do oglądania mała wystawa pod hasłem „Co czyta Stephen King?”.