MKS po bardzo udanym ubiegłym sezonie jest zaliczany do grona faworytów w tegorocznych rozgrywkach. Pierwszy mecz Szczawno-Zdrój rozegrało z beniaminkiem Bielawianką.
Mecz miał jednostronny przebieg. MKS miał olbrzymie problemy ze stwarzaniem sytuacji bramkowych, których w całym meczu było jak na lekarstwo. Tymczasem miejscowi grali z polotem i fantazją i wyraźnie przewyższali zawodników MKS-u. MKS największe zagrożenie stwarzał po stałych fragmentach gry oraz po strzałach z dystansu, ale wielkiej krzywdy zawodnicy z uzdrowiska nie potrafili zrobić dobrze dysponowanemu Wierzbickiemu. Pierwszy gol dla Bielawianki padł w 29. minucie, kiedy gospodarze wykorzystali błąd defensorów Szczawna. Po stracie gola MKS zaczął poczynać sobie nieco lepiej, ale trwało to zaledwie kilkanaście minut.
Druga połowa należała już zdecydowanie do Bielawy. Już w 47. minucie miejscowi podwyższyli po składanej akcji na 2-0 i z piłkarzy MKS-u uszło powietrze. Raz po raz pod bramką Michny dochodziło do groźnych spięć. W 60. minucie Bielawianka strzeliła kolejnego gola. Tym razem Owczarek pewnie wykorzystał jedenastkę. Pod koniec spotkania miejscowym jeszcze raz udało się zmusić do kapitulacji Michnę. Końcowy rezultat 4-0 oddaje w pełni różnicę w tym meczu na korzyść gospodarzy.
Bielawianka – MKS Szczawno-Zdrój 4-0 (1-0)
MKS: Michno - Smoczyk, Borek, Kłosowski (65’ Lewandowski), Nadzieja - Wojtarowicz, Truszczyński, Niemczyk (57’ Pyda), Starczukowski (80’ Stanuszek) - Oskwarek (46 Słapek), Kula.