Nieco lepsze informacje mamy dla kibiców koszykarzy Górnika Wałbrzych. Okazuje się bowiem, że po odejściu Macieja Ustarbowskiego do SKK Siedlce oraz Krzysztofa Jakóbczyka do Sportino Inowrocław, wałbrzyscy działacze znaleźli ich następców.
Szczególnie bolesne dla biało-niebieskich jest z pewnością odejście Jakóbczyka, który w Wałbrzychu grał od dwóch lat i dał się poznać jako bardzo solidny zawodnik. Maciej Ustarbowski miał dobry początek sezonu, ale jego największym problemem była zbyt egoistyczna gra.
Działacze Górnika po odejściu dwóch czołowych koszykarze stanęli w sytuacji, kiedy zespół trzeba uzupełnić. I padło na Łukasz Grzywę, który w Górniku grał już w ubiegłym sezonie.
- Łukasz Grzywa ma 210 cm wzrostu, a to robi spore wrażenie na przeciwnikach – mówi Arkadiusz Chlebda, trener koszykarzy Górnika. – Liczę, że Łukasz skutecznie zastąpi w walce podkoszowej Ustarbowskiego.
Drugim wzmocnieniem biało-niebieskich ma być wychowanek Górnika Marcin Kowalski. Kowalski to rozgrywający, który ostatnie lata spędził w Nysie Kłodzko.
- Marcin to doświadczony zawodnik, a takiego nam potrzeba na pozycji rozgrywającego – ocenia trener Chlebda. – Potrzeba trochę czasu, by ci dwaj koszykarze wkomponowali się w zespół, ale jestem dobrej myśli.
Wciąż nierozstrzygnięta pozostaje kwestia gry w Górniku Łukasza Muszyńskiego. Muszyński miał podpisany z naszym klubem kontrakt do końca 2010 roku. Teraz działacze Górnika prowadzą zaawansowane rozmowy z koszykarzem, by ten podpisał umowę z Górnikiem do końca bieżącego sezonu. Termin dokonywania transferów mija 15 stycznia. Wtedy kadry zespołów zostaną zamknięte. Tak więc nie pozostało zbyt wiele czasu na dojście do porozumienia z Muszyńskim. Miejmy nadzieję, że ten koszykarz jednak pozostanie pod Chełmcem.
- Po przyznanym walkowerze z Tychami, zajmujemy po I rundzie 13. miejsce w tabeli. Na pewno mogło być lepiej, ale nie ma co narzekać – mówi Arkadiusz Chlebda. – Wciąż istnieją realne szanse na zajęcie 8. miejsca po rundzie zasadniczej, co dałoby nam pewne utrzymanie.