Przypomnijmy, że w maju tego roku wydarzenia potoczyły się bardzo szybko. 28-letni mieszkaniec Grząd zadzwonił do kolegi, by ten przyjechał po niego i zabrał go z Kamiennej Góry. 28-latek wsiadł do forda mondeo i nie spodziewał się dalszego przebiegu dnia. W samochodzie znajdowało się jego trzech znajomych. Pojazd nie pojechał do Grząd, a kierowca skręcił w kierunku nieczynnego kamieniołomu w Borównie. Po wyjściu z samochodu mężczyźni zaczęli bić i pastwić się nad 28-latkiem. Używali do tego nie tylko rąk, ale i łańcucha, a później ciągnęli poszkodowanego za samochodem i dusili przy pomocy plastikowej torby i łańcucha. 28-latek wykorzystał poluzowanie się sznura i udało mu się uciec i zeskoczyć ze skarpy do wody, a następnie dotrzeć do Krzeszowa, gdzie gospodarze powiadomili policję.
Następnego dnia policjanci ustalili sprawców. 24-latek i 36-latek nie stawiali oporu, ale za to trzeci z napastników - 23-letni mężczyzna - rzucił się z siekierą na policjanta. Został jednak szybko obezwładniony. Prawdopodobną przyczyną sporu między mężczyznami a poszkodowanym był fakt, że 28-latek miał donieść policji, że jego koledzy zajmują się kradzieżami kołpaków.
Prokurator postawił wszystkim trzem napastnikom zarzut usiłowania zabójstwa, a dodatkowo najmłodszy z napastników odpowie za czynną napaść na policjanta. Oskarżeni przebywają w areszcie, gdzie czekają na proces.
- Akt oskarżenia trafi najpóźniej 23 października do Sądu w Jeleniej Górze - mówi Ewa Szumińska, Prokurator Rejonowy w Jeleniej Górze. - Mężczyźni nie do końca przyznają się do zarzucanych im czynów, bowiem każdy z nich przedstawia nieco inną wersję wydarzeń.
Za usiłowanie zabójstwa grozi kara od 12 lat nawet do dożywotniego pozbawienia wolności.