„Euforia związana z mitycznym "Złotym Pociągiem" w Wałbrzychu częściowo przeminęła, ale okazuje się, że rozkwita na nowo w miejscowościach ościennych. O ile zrozumiałe jest, że podsycanie ludzkiej ciekawości, emocji i odgrzewanie tego tematu jest korzystne dla władz lokalnych (w tym miejscu należy przyznać, że prezydent Szełemej zachował w tej sprawie należytą rezerwę i zdrowy rozsądek) i korzystne przede wszystkim dla miejscowych restauratorów i hotelarzy, to nie do końca zrozumiała jest próba promowania miejscowości uzdrowiskowej przy pomocy "Złotego Pociągu", znajdującego się w innym mieście. Billboard "jedlinAu-zdrój", reklamujący najdłuższy w Polsce tunel kolejowy i Pałac Jedlinka wygląda śmiesznie i groteskowo. To są atrakcje, które nie potrzebują blasku "Złotego Pociągu", żeby przyciągać turystów. Tym bardziej, że z owym wałbrzyskim "Złotym Pociągiem" nie mają nic wspólnego. Te niezaprzeczalnie ciekawe i atrakcyjne miejsca wystarczy odpowiednio przedstawić, a billboard "jedlinAu-zdrój" nie jest ani odpowiedni, ani zachęcający.
Pozostaje kwestią otwartą, czy lokalne władze chcąc coś "ugrać" dla gminy postanowiły z braku inwencji i kreatywności odwołać się do tajemniczego "Złotego Pociągu" licząc na wzmożony ruch turystyczny, czy też projekt powstał w porozumieniu z lobby hotelarsko-restauratorskim, które w ten sposób stara się pozyskać klientów. Osobną sprawą, której z braku wiedzy poruszał nie będę, jest kwestia odpłatności za te billboardy, a to ze względu na fakt, że Pałac Jedlinka jest w rękach prywatnych - a zatem czy gmina finansuje reklamę prywatnej firmy? W każdym razie jeżeli ten chyba nie do końca przemyślany i infantylny trend się utrzyma, możemy się w najbliższej przyszłości spodziewać billboardów reklamujących atrakcje gAUszycy, wAUlimia czy szczAUwna-zdroju”.