Zło objawia się w smutku i strachu wygłodniałych, mokrych, zziębniętych, wyrzuconych na ulicę zwierząt, które trafiają potem do schroniska. A dobro w staraniach i pracy młodzieży, która przychodzi i pomaga – sprząta, maluje płoty, grabi trawę i liście, zagaduje do psów, pogłaska psi łeb.
Chłopcy z Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii na wałbrzyskim Poniatowie są wytrwałymi wolontariuszami w schronisku dla zwierząt. Stale przychodzą też trzy dziewczyny, koleżanki z podwórka.
Chłopcy z Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii z opiekunką Bogusławą Ludwiczak stworzyli koło opieki nad zwierzętami. Postanowili pod opiekę wziąć psy ze schroniska.
- Przychodzą systematycznie, pomagają w pracach w schronisku, w przygotowaniach do zimy. Zapowiedzieli, że będą przychodzić nadal. Przychodzą też stale koleżanki z podwórka, trzy licealistki, które też znajdują satysfakcję w pracy dla słabszych. Bardzo dziękujemy młodzieży, ich pomoc jest bardzo ważna – mówi pracownica schroniska Grażyna Borowska.
Chłopcy z ośrodka jako jedyni pamiętali o Światowym Dniu Zwierząt. W sobotę pracowali w schronisku, a w poniedziałek zorganizowali spotkanie, na które zaprosili do siebie Grażynę Borowską. Pracownica mówiła im o odpowiedzialności człowieka za zwierzęta, które bierze pod opiekę, o konieczności sterylizacji psów i kotów, by nie mnożyły się w niekontrolowany sposób i nie powiększały armii niechcianych biednych zwierzaków. - Chłopcy przygotowali program artystyczny na temat dnia zwierząt, zebrali w ośrodku pieniądze na karmę, oddali to, co mogli - 1, 2, 5 groszy – kilka pełnych słoików - mówi Grażyna Borowska. Kiedy tylko pogoda pozwoli na pracę na zewnątrz, młodzież znów przyjedzie do schroniska.
Gratulujemy chłopcom i dziewczynom, którzy wiedzą, jak zrobić coś sensownego.