WSTK Wschowa to niezwykle solidna ekipa i jak się okazało, to wystarczyło, by pokonać wałbrzyszan.
Początkowe minuty należały zdecydowanie do miejscowych, którzy wyszli na ten mecz bardzo mocno skoncentrowani. Nasi słabo grali w defensywie i słabo również radzili sobie w ataku, stąd po 10 minutach 6-punktowa przewaga Wschowy (22-16). Zdecydowanie lepiej wyglądała gra Prometu w drugich 10 minutach. Dzięki szybkim atakom i wreszcie szczelnej obronie, nasi odrobili dystans, a nawet wyszli na prowadzenie (35-36). Bardzo skuteczny w akcjach ofensywnych był Jakub Kołodziej. Nieco więcej spodziewać mogliśmy się po występie Piotra Tarasewicza, ale należy pamiętać, że ten zawodnik dopiero dołączył do wałbrzyskiej ekipy i potrzebuje czasu, by zgrać się z resztą zespołu.
Trzecia kwarta w wykonaniu podopiecznych Ewy Smaglińskiej i Mieczysława Młynarskiego znów pozostawiała wiele do życzenia. Wałbrzyszanie mieli zwłaszcza problemy z zatrzymywaniem ataków miejscowych koszykarzy. Nasi często faulowali, a gospodarze skutecznie egzekwowali rzuty osobiste i po 30 minutach to Wschowa prowadziła 58-53. Kiedy na początku czwartej kwarty miejscowi odskoczyli na kilkanaście punktów, wydawało się, że losy meczu zostały nieodwracalnie rozstrzygnięte. Jednak pod koniec spotkania Promet rzucił się do odrabiania strat i ta sztuka niemal się udała naszym koszykarzom, którzy zniwelowali różnicę do 4 punktów, ale na więcej tego dnia po prostu nie było ich stać i tym samym druga porażka w sezonie stała się faktem.
WSTK Wschowa - KK Promet Wałbrzych 90-82 (22-16, 13-20, 23-17, 32-29)
Promet: Kołodziej 30, Ratajczak 14, Myślak 10, Iwański 9, Łabiak 8, Abramowicz 4, Tarasewicz 4, Olszewski 2, Borzemski 1, Karwik.