Faworytem meczu zapewne byli miejscowi, którzy w rundzie wiosennej spisują się rewelacyjnie.
Początek meczu był znakomity w wykonaniu wałbrzyszan. Już w 7. minucie najlepszy strzelec biało-niebieskich Marcin Orłowski nie po raz pierwszy udowodnił, że ma instynkt strzelecki i w dość trudnej sytuacji wpakował futbolówkę do siatki Wisły. Później optyczną przewagę posiadali gospodarze, ale nie potrafili oni poważniej zagrozić bramce strzeżonej przez Musina. Tymczasem nasi mogli podwyższyć prowadzenie, lecz uderzenie Migalskiego obronił bramkarz. Dość nieoczekiwanie w 30. minucie padła wyrównująca bramka. Litviniuk wykorzystał dokładne podanie kolegi z zespołu i pokonał Musina. Do końca pierwszej części klarownych sytuacji już nie mieliśmy.
Początek drugiej odsłony znów należał do Górników. Śmiałowski mógł wpisać się na listę strzelców i nawet zdobył gola, ale arbiter dopatrzył się spalonego. Gospodarze odpowiedzieli kilkoma stałymi fragmentami gry i uderzeniami z dystansu. Warto odnotować, że jeden z takich strzałów wylądował na naszej poprzeczce. Miejscowi z minuty na minutę osiągali coraz większą przewagę i dążyli do zdobycia gola, który zapewniłby im komplet punktów, ale dobrze grająca defensywa wałbrzyszan na to im nie pozwoliła i mecz zakończył się podziałem punktów.
Wisła Puławy - Górnik Wałbrzych 1:1 (1:1)
Górnik: Musin - D. Michalak, Tyktor, Wepa - Cichocki, Bronisławski, Radziemski, Sawicki, Lenkiewicz - Migalski (46’ Śmiałowski), Orłowski.
