Na początku spotkania obie ekipy grały na porównywalnym poziomie. Najpierw 10:4 prowadzili gospodarze, by kilka minut później było 13:11 dla gości. Ostatecznie 19:16 pierwszą kwartę wygrał MOSiR.
W drugiej odsłonie ekipa z Krosna wciąż prowadziła kilkoma punktami. Straty do dwóch oczek na kilkadziesiąt sekund przed dłuższa przerwą zniwelował celnym rzutem zza linii 6 metrów 25 centymetrów Damian Pieloch, ale MOSiR odwzajemnił się tym samym. Tym razem "za trzy" trafił Piotr Pluta.
Po zmianie stron wałbrzyszanie zupełnie oddali pole gry rywalowi. Rewelacyjnie grał Pluta, który zdobył 8 punktów z rzędu i krośnianie wygrywali, aż 16 oczkami. Przewaga gości wzrosła pod koniec tej kwarty nawet do 21 punktów, ale po dwóch z rzędu celnych trafieniach Marcina Sterengi, biało-niebiescy zmniejszyli straty do 16 oczek.
Ostatnia kwarta rozpoczęła się od dwóch celnych rzutów z półdystansu MOSiR-u. Wydawało się, że jest już po meczu i wtedy nastąpiła przemiana w ekipie z Wałbrzycha. Celnie z dystansu rzucali Sterenga, Józefowicz oraz Buczyniak. Swoje punkty dołożyli także Matczak oraz Wróbel i na kilkanaście sekund przed końcem meczu na tablicy widniał wynik 73:74. Chwilę później wałbrzyszanie faulowali, ale Hajnsz wykorzystał tylko jeden rzut wolny. Sławomir Buczyniak chciał dobrze i szybko wyprowadził atak z własnej połowy. Niestety pod koszem przeciwników zgubił piłkę i stało się... Tego meczu nie można już było wygrać.
Decydujące spotkanie już za tydzień. Uwaga! Mecz odbędzie się prawdopodobnie w Łańcucie.
Górnik Wałbrzych – MOSiR Krosno 73:77 (16:19, 15:17, 15:26, 27:15)
Górnik: Buczyniak 23 (2x3), Sterenga 16 (2x3), Wróbel 11, Matczak 7, Józefowicz 6 (2x3), Jakóbczyk 5 (1x3), Pieloch 3 (1x3), Grzywa 2, Stochmiałek 0
MOSiR: Pluta 19 (3x3), Deja 16, Ecka 14, Michalski 9, Hajnsz 8 (2x3), Oczkowicz 8, Ożóg 3, Sołtysiak 0, Bal 0