PSP nr 31 funkcjonuje od nowego roku szkolnego w nowej siedzibie przy ul. 11 Listopada.
- Aż do rozpoczęcia roku szkolnego nikt nie wiedział, w jakim składzie uczyć się będą dzieci. Bilans jest jednak zgodny z tym, co sygnalizowaliśmy –mówi Monika Misińska-Wrona. - Różnica pomiędzy szkołą wypełnioną 20-osobowymi klasami, szkołą, która liczyła ponad 180 uczniów a stanem obecnym jest znaczna i przygnębiająca. Uczniowie PSP nr 31 rozproszyli się i kontynuują nauką głównie w Jugowicach i Jedlinie Zdroju oraz innych szkołach w Wałbrzychu.
Jak wynika ze statystyk, w PSP nr 31 w nowej siedzibie naukę kontynuuje około 70 dzieci. W klasie pierwszej jest np. 5 uczniów, w klasie piątej 4, a w klasie trzeciej tylko 3 dzieci. Klasa szósta liczy 14 uczniów, pozostałe klasy maja po 8-10 dzieci. Rodzice zadają pytanie: jaki sens miała zatem taka polityka władz?
- Zastanawiamy się, dlaczego nadal mówi się o „przeniesieniu szkoły", jeśli dzieci z Walimia (Dziećmorowic) nie mają szans dostania się do placówki, gdyż nie przewidziano dla nich dojazdu, chociaż byli chętni? – mówi Monika Misińska-Wrona. – Ponadto dostawaliśmy na sesji zapewnienia, że dzieci będą zabierane z miejsca zamieszkania, lecz jeżdżą z miejsca zbiórki. Jest 1 bus, więc dzieci po zajęciach muszą czekać w szkole na przewóz nawet do dwóch godzin po zakończeniu zajęć.
Według rodziców uczniów PSP nr 31, nastroje nie są zbyt radosne. Dzieci są zagubione, smutne, chyba pierwszy raz w historii szkoły nikt nie cieszył się z rozpoczęcia nauki.
- Nasze dzieci dostały dziś pierwszą, nieprzyjemną niespodziankę. Po wyczytaniu listy obecności w klasach, uświadomiły sobie, jak wielu kolegów i koleżanek w szkole już nie spotkają mówią rozgoryczeni rodzice.
- Budynek szkoły na Osiedlu Górniczym stoi i niszczeje. Powybijane szyby, powyrywane kraty, wykopane nasadzenia to obraz tej szkoły. Słyszymy, że na najbliższy rok-dwa są fundusze tylko na termomodernizację, jaka mogła odbyć się w wakacje. Nie ma ponoć środków na inne prace pod kątem Domu Pomocy Społecznej, więc dzieci mogły spokojnie ten rok realizować w szkole na Rusinowej - uważa Monika Misińska-Wrona.
Jutro rodzice składają skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
- Może w sądzie ktoś wreszcie zwróci uwagę na niezgodny z prawem sposób rozwiązania tej sytuacji? – zastanawiają się rodzice uczniów z PSP nr 31.