Spektakl „Fejs Bóg" to nic innego jak próba zmierzenia się z fenomenem Facebooka.
Joanna Derkacz w Gazecie Wyborczej tak opisała tę próbę: „Teatr interesował się dotąd Facebookiem głównie po to, by pokazać go, jako konfesjonał dla niedojrzałych i atrapę życia emocjonalnego. Dziś przeciąga go na swoją stronę, zamieniając w środek teatralny taki jak maszyna do tworzenia wiatru czy scena obrotowa”.
Faktem jest, że w ostatnich latach popularność portali społecznościowych przekracza kolejne granice. Tym razem tym fenomen zajął się Szymon Turkiewicz, który postanowił obsadzić w tytułowej roli Daniela Wielebę. Aktor miał niełatwe zadanie wcielenia się w rolę Fejs Boga, bowiem wcześniej z rzadka korzystał z portali społecznościowych.
- O portalach tego typu wiedziałem tylko tyle, że są. Reżyser powiedział, że muszę się z tym zapoznać. Wszedłem i nie wiedziałem o co chodzi. Zaczęła się ciężka praca nad zrozumieniem mechanizmów, które powodują, że tak wielka liczba ludzi spędza tam tak dużo czasu – mówi Daniel Wieleba.
To on wymyślił, że stworzy postać, która będzie jednocześnie Bogiem i Diabłem, a raczej wyjątkowo wyrafinowanym facetem, manipulującym Ewą, która po życiowych przejściach, stracie pracy i porzuceniu przez chłopaka, jest zagubiona i wchodzi w ten świat.
Widzowie, którzy przyszli do Teatru Lalki i Aktora, by obejrzeć ten spektakl mieli mieszane odczucia.
- Myślałem, że obejrzę coś innego. Trochę rozczarowała mnie ta sztuka, choć gra aktorska była na wysokim poziomie – mówi Artur, który przyszedł obejrzeć przedstawienie wraz z siostrą.
Innego zdania jest Marlena, której spektakl przypadł do gustu.
- To zupełnie coś innego, świeżego i dlatego warto na takie przedstawienia chodzić – mówi wałbrzyszanka.
Daniel Wieleba uważa, że każdy widz inaczej będzie odbierał tę sztukę.
- Kiedy zaczynaliśmy grać tę sztukę, zakładaliśmy, że inteligentny widz sam sobie zinterpretuje to, co ogląda. Teraz, gdy zaczynamy prezentować spektakl w innych miastach, zastanawiam się, czy nie zostaniemy oskarżeni o dawanie złego przykładu, propagowanie czegoś, co ma negatywny wpływ na ludzi. Na szczęście te zagrożenia są pokazane w naszej sztuce. Widać, że ten produkt to nie tylko dobro, ale też zło.