Zaczęło się niewinnie. Ni to tańce, ni festyn rodzinny. Przeciąganie liny, konkursy dla najmłodszych, piwo i pajdy chleba ze smalcem. Nic niezwykłego. Jednak wraz z zapadającym zmrokiem wydarzenia nabrały tempa. Na dziedziniec wkroczyła młodzież z Teatru Mundi przy Ogólnopolskim Teatrze WILLIAM- ES, która już po raz drugi przygotowała dla gości Zamku Książ, specjalne sobótkowe przedstawienie, pełne czarów, duchów i radości.
- W tym roku zdecydowaliśmy się rozszerzyć występ, tak by składał się z pięciu elementów. Doszły podnoszenia dziewczyn do góry, nowe układy choreograficzne no i to przejście spod dziedzińca nad jezioro, gdzie dziewczyny rzucały wianki – wyjaśnia Danuta Gołdon, opiekun grupy. - Tegoroczne przedstawienie było dużo bardziej rozbudowane. Doszło kilka nowych rzeczy, no i mamy więcej osób, dlatego czasami ciężko było odpowiednio zgrać choreografię – tłumaczą, przekrzykując się młodzi aktorzy: Adrianna Wypych , Aleksandra Wiecha, Kacper Rosanowski, Wojciech Damsz, Monika Jankoska, Paulina Kmiotek, Natalia Bujak, Dominika Pawłowska, Joanna Diaków, Jakub Gałowicz i Jakub Spychała. – W tym roku mieliśmy więcej możliwości niż w zeszłym ze względu na pogodę, która wyjątkowo dopisała. Nie padało i było dość ciepło, dlatego wyszło bardzo fajnie - opowiadają.
Taniec, muzyka, dziewczęta w wiankach na głowie i chłopcy skaczący przez ognisko. Do tego wóz z końmi, przyśpiewki ludowe, pochodnie i nocny marsz z dziedzińca Zamku w okolice jeziorka.
Zachwycone były szczególnie dzieci.
- To taki powrót do korzeni. Maluchy nigdy nie były na wsi. Zresztą tych prawdziwych wsi też już niewiele zostało, a dzięki dzisiejszemu wieczorowi mogą zobaczyć, jak dawniej się bawiono – mówi pani Małgosia, mama Oli i Jarka. – Nie do końca rozumieją niektóre rzeczy, ale bardzo im się podobają pochodnie i koniki – dodaje ze śmiechem.
Wieczór tradycyjnie zakończyły tańce pod otwartym niebem. Sporo osób, zwłaszcza tych zmotoryzowanych, wyszło dużo wcześniej. Do końca pozostali tylko ci, którzy wrócić zamierzali podstawionym specjalnie na ten wieczór autobusem. Pojawił się on jednak dopiero po 1.00 w nocy.