W zeszłym roku Rynek nie miał specjalnie czym się pochwalić. Stara fontanna, kilka ławek i samotny ogórek piwny na uboczu. Nie było gdzie usiąść i w spokoju porozmawiać. W tym roku jest już dużo lepiej. Rynek zyskał na atrakcyjności dzięki licznej roślinności, a obok ogródka Pubu „12-tki”, wyrósł drugi, należący do restauracji Tao Land. Trochę dalej na uboczu, można w spokoju wypić kawę w pod parasolem „Zielonej Gęsi”.
- Cieszę się, że nareszcie jest jakaś konkurencja – mówi pani Ela, która cienia szukała z koleżanką.
– 12-tki zawsze kojarzyły mi się młodzieżą, dlatego niespecjalnie lubiłam tam przesiadywać, teraz to co innego – uśmiecha się kobieta.
Konkurencja nie jest jednak łatwa – ogródek należący do „Tao Landu” został już raz podpalony, teraz jednak na powrót zachęca klientów, by spoczęli w jego cieniu.
- Nasz rynek niewątpliwie sporo zyskał, zaczyna wreszcie przypominać miejsce wypoczynku – przekonuje Paweł, pracownik banku – Często po pracy chciałem umówić się ze znajomymi, jednak czasem nie było po prostu gdzie – dodaje.
Ogródki czynne są codziennie