Niby dwa, a jednak jeden. Pomimo iż w dzisiejszym planie przewidziano dwa koncerty, pierwszy Ani, a drugi Łez, artyści zagrali wspólnie. Zespół nie wypiera się solowego dorobku wokalistki, a ona nie zapomina o swoich i ich największych przebojach. Nie ma się co oszukiwać, pomimo iż muzycy są naprawdę wspaniali, to Ania Wyszkoni jest, była i zawsze będzie jedyną twarzą Łez. O fakcie tym świadczą komentarze publiczności, która tłumnie przybyła na pierwszy koncert w ramach Dni Wałbrzycha.
- Chciałybyśmy, żeby przyjeżdżała częściej- mówią Nikola i Marta, jedne z najmłodszych fanek zespołu. - Mamy nadzieję, że podoba jej się w Wałbrzychu - dodają z nadzieją dziewczynki.
Artystce nie tylko się podobało - chętnie nawiązywała do swojego ostatniego występu, który odbył się nie tak dawno w Tawernie 9 Fala i wyszukiwała w tłumie znajomych twarzy. Salutując, radośnie przywitała publiczność. Pomimo częstych zmian kostiumów (a niektóre były naprawdę skąpe) i chłodu wrześniowego wieczoru, nie traciła wigoru, na scenie dając z siebie wszystko. Światła, stroje czy nietypowe gitary muzyków, to część show, jakie dały tego wieczoru Łzy. Nie zabrakło wspomnień i wzruszających momentów. Wałbrzyszanie mieli też okazję zobaczyć się na scenie, gdy Ania przy okazji piosenki "Gdybyś był", wzięła do ręki kamerę i przeczesywała nią tłum. Występ zakończył nieśmiertelny "Narcyz", a cierpliwi po koncercie, liczyć mogli na autografy i zdjęcia z idolami. Jak zapewnia Jarosław Buzarewicz, dyrektor WOK, to będą trzy zwariowane dni, a wielki finał już w niedzielę.