Każdy, kto do nas przyjeżdżał wiedział, że Kozik to jeden z naszych ulubionych podopiecznych - na dniach miał zostać wykastrowany i trafić do nowego domu do Stajni Parkitnych w Kowarach.
Kozik trafił jednak za tęczowy most... Jakaś ludzka …….z chirurgiczną precyzją odcięła mu głowę ostrym narzędziem. Patolog dokonujący oględzin rany potwierdził ponad wszelką wątpliwość, że zwierzę zostało zamordowane przez człowieka. W miejscu znalezienia zwłok nie było śladów krwi, jak również głowy. Obroża, w której nasz Kozik na co dzień chodził, znajdowała się 100 m od zwłok. Kozi łeb stał się trofeum dla sadysty, ponieważ to zapewnie na nim znajdowały się odciski palców mordercy. Zwłoki zostały przewleczone z nieznanego miejsca i porzucone w pałacowym parku.
Niestety nie jest to pierwsza przykra sytuacja, która spotyka nas w Pałacu w Dziwiszowie, w którym jesteśmy od czerwca. Permanentnie ktoś rozcina nam ogrodzenie, niszczy pastuchy na pastwiskach, wypuszcza zwierzęta, by biegały po całej wsi, uszkadza instalację wodną i energetyczną. W dzierżawionym obiekcie nie mamy również spokoju za sprawą poczynań poprzedniej zarządcy Pałacu - Krystyny K. Kilka lat temu zlicytowana przez komornika kobieta otrzymała prawo do zamieszkiwania w pałacu. Prowadziła tu pseudostajnię. Obecnie na każdym kroku próbuje utrudnić nam funkcjonowanie, gdy przyjeżdża raz na jakiś czas ze szpitala. W chwili zabójstwa Kozika nie było jej na miejscu.
Z uwagi na to, że Ośrodek Ochrony i Ratownictwa Zwierząt przestał być ostoją dla ratowanych zwierząt, a kaźnią dla naszych braci mniejszych, postanowiliśmy opuścić to miejsce. Bardzo obawiamy się o życie wszystkich naszych podopiecznych - nie wiemy, czy jutro jakiś pies nie zostanie otruty, krowa zaszlachtowana, czy koza zakatowana przez sadystę.
W lutym tego roku rozpoczęliśmy zbiórkę na stworzenie azylu dla odbieranych od oprawców zwierząt. Dzięki Waszemu wsparciu udało się nam uzbierać 100.000 zł na zakup gospodarstwa w Pasieczniku. Okoliczności losu sprawiły, że trafiliśmy do Dziwiszowa, a zbiórka na naszą własną ostoję stanęła w miejscu - mieliśmy nadzieję, że będziemy tu dłużej...
Od dzisiaj wznawiamy zbiórkę na ośrodek - co prawda nie będziemy prowadzić go już w Pasieczniku, ponieważ sprzedawcy wstrzymali sprzedaż nieruchomości z uwagi na sprawy rodzinne. Znaleźliśmy jednak inną nieruchomość, położoną pomiędzy Wałbrzychem a Świdnicą. Jej koszt wynosi 475.000 zł. Z tego względu, że uzbieraliśmy już 100.000 zł, to do uzbierania pozostało nam 375.000 zł.
Liczymy, że z Waszą pomocą uda się nam osiągnąć ten cel. Na ten moment obawiamy się o życie i zdrowie naszych podopiecznych, którzy codziennie mogą tracić życie przez działania sadystycznych oprawców. Nie mamy wyjścia - do czasu uzbierania środków musimy tu pozostać, pomimo, że obawa o zwierzęta jest ogromna.
Tym razem nie prosimy Was o pomoc, a błagamy! Wierzymy, że z Waszym wsparciem uda się nam opuścić to straszne miejsce. Darowizny na zakup oazy spokoju można przekazać poprzez:
zbiórkę internetową - https://www.ratujemyzwierzaki.pl/sanktuarium-dla-zwierzat
przelew tradycyjny - mBank S.A. 49 1140 2004 0000 3802 7654 3761
w tytule: ośrodek dla zwierząt
PayPal - sekretariat@dolnoslaski-ioz.pl
Źródło: Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt