Praktycznie nie ma tygodnia, aby jakaś część infrastruktury miejskiej nie uległa dewastacji.
- Wszystkie nowe inwestycje wyposażamy w monitoring wizyjny, ale jak wiemy nie zawsze to wystarcza. Na naprawy miejskich wiat przystankowych wydajemy tysiące złotych. Te pieniądze moglibyśmy przeznaczyć na inne, ważne potrzeby - komentuje fakt dewastacji kolejnej wiaty przystankowej prezydent Roman Szełemej.
Mieszkańcy mają różne zdania na temat funkcjonowania monitoringu.
- Ten monitoring to atrapy. Gdzie jest straż miejska? Najlepiej się zakłada blokady - pisze pan Roman. - Co daje monitoring, skoro straż miejska go nie wykorzystuje? Nadzór powinien być 24/7, a reakcja natychmiastowa. Na chwilę obecną straż miejska potrafi tylko zamykać ogródek jordanowski - dodaj pan Krzysztof. - Tego typu koszty naprawy powinien ponosić wandal, lecz problem to go złapać - uważa pan Jarosław. - Plac zabaw przy parkingu na Rycerskiej nie ma jeszcze roku, a w czerwcu był już naprawiany. Teraz ponownie przydałaby się naprawa nawierzchni. Pałeczki przy instrumentach prędko same się pourywały i zniknęły, a ściany domków same się pomazały? - kończy pan Paweł.