Przypomnijmy: 11 lutego 2015 r. doszło do spotkania Burmistrza Głuszycy Romana Głoda z rodzicami uczniów uczęszczających do tej placówki i kadrą pedagogiczną. Spotkanie miało burzliwy przebieg, ale żadne wiążące decyzje na nim nie zapadły. Relację ze spotkania można prześledzić TUTAJ
Ostatecznie szkołę zaczęła prowadzić Fundacja Jawor a jej obecną sytuację opisała nasza Czytelniczka. Poniżej prezentujemy nadesłany do naszej redakcji list:
"A jednak jesteśmy !!!
Tak mogłabym zacząć pierwszy wers mojego tekstu dotyczącego Niepublicznej Szkoły Podstawowej oraz Niepublicznego Punktu Przedszkolnego z Głuszycy Górnej prowadzonej przez Fundację Jawor.
Wielu sceptyków mówiło i cały czas mówi, że nie wytrzyma roku, że za wszystko trzeba płacić i tylko rodzice będą naciągani. Prawda jest jednak inna. Dojazdy całkowicie za darmo a dzieci wożone są nie tylko z Głuszycy bo i z Jedliny Zdrój ze Świerk (tu bus jedzie po jedną osobę), a w przyszłym roku z Wałbrzycha, która inna szkoła tak ma?
Pieniądze - fakt Prezes dołożył ze swojej kieszeni ale tylko dlatego, że Gmina nie wywiązała się z obowiązku przekazania pieniędzy idących z ministerstwa za każdym dzieckiem do szkoły w której się uczy (ponad 70 tysięcy subwencji dla szkoły gdzieś wsiąkło, znikło jak kamfora). Takich większych i mniejszych przeszkód mógłbym wymieniać jeszcze sporo, szkoda, że większość tych kłód rzuca fundacji sama gmina, która przecież powinna się cieszyć, że ma tak przedsiębiorczych mieszkańców.
Można powiedzieć na złość władzy i niektórych źle życzących byłych pracowników tej placówki – Ona nie utonęła a powiem więcej jest i będzie i do tego się rozwija.
Za sprawą właśnie władz fundacji powstała niesamowita społeczność – bo to już nie szkoła to wspólny organizm kadry, rodziców i przede wszystkim dzieci, które wspólnymi siłami budują to wielkie dzieło. Patrząc z boku nie zobaczymy barier, szykan tylko jeden organizm wspólnie pracujących nauczycieli i dzieci. Z każdej strony padają pytania i odpowiedzi i co jest nowe – wszyscy na te pytania szukają odpowiedzi – wszyscy się uczą (zwłaszcza nauczyciele). W tej szkole nie padają słowa po zorganizowanej imprezie – uroczystości, nie bierz tej kanapki lub picia bo to jest dla nauczycieli, tylko wychowawcy sami wraz ze swymi podopiecznymi wspólnie konsumują.
I rzecz, z której można być najbardziej dumnym i co dokonało się w tym roku, znikły podziały między dziećmi, nie ma gorszych i lepszych, normalne sprzeczki się zdarzają ale agresja znikła a o poniżaniu i braku reakcji na to nie ma przyzwolenia – to jest jedna sprawa na którą nie ma tolerancji. Dlatego widać jak wszyscy współpracują i rozwijają ukryte talenty. Chyba właśnie o to chodziło, to już nie jest szkoła – to już jest coś więcej – wystarczy na Nich popatrzeć.
A jednak jesteśmy – mało jesteśmy i dokładamy więcej. We wrześniu otwieramy nowy rok szkolny i poszerzamy działalność, to już nie tylko przedszkole, szkoła podstawowa ale i GIMNAZJUM a przy tym zapale to pewnie za 2 a może 3 lata szkoła średnia!!!
Zapraszam – na pewno warto posłać własne dziecko do takiej placówki. Ja już wybrałam, moja córka chodzi do tej szkoły jest w szóstej klasie a od wrześniu rozpocznie zajęcia w Gimnazjum, prowadzonym przez Fundację Jawor.
Ewelina Borensztajn"