Niedziela, 1 grudnia
Imieniny: Edmunda, Natalii
Czytających: 3299
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Co dalej z pracownikami Takaty?

Środa, 22 lipca 2009, 0:23
Aktualizacja: 0:27
Autor: Szela
Wałbrzych: Co dalej z pracownikami Takaty?
Fot. Szela
Nieubłaganie zbliża się termin zamknięcia fabryki Takata Petri w Wałbrzychu. Zwolniona załoga nadal nie wie, czy dostanie od firmy odszkodowanie za utratę pracy. Jedyna dobra wiadomość jest taka, że Toyota chce przyjąć 50 osób spośród zwalnianej załogi. Właśnie trwa rekrutacja.

We wtorek dla ludzi z Takaty zorganizowano spotkanie w Powiatowym Urzędzie Pracy. Przedstawiciel Toyoty zapoznał zebranych z warunkami pracy i wymaganiami pracodawcy, na miejscu byli też przedstawiciele Agencji Pracy Tymczasowej, z którymi można było załatwić wstępne formalności. Chętne do pracy w Toyocie były nawet kobiety. - Myślę, że można się wszystkiego nauczyć. Poza tym teraz nie ma co grymasić, jest kryzys, pracy brak. Po dziewięciu latach w Takacie muszę szukać nowego zatrudnienia – mówi zmartwiona Beata Zawada.

Martwi się również Grzegorz Lawryk. - Dopiero co zacząłem pracę w Takacie, dobrze się pracowało, człowiek się przyzwyczaił, a teraz znów trzeba będzie zaczynać wszystko od początku – mówi z żalem. Przyjęcia do Toyoty są związane z uruchomieniem drugiej zmiany w nowym procesie inwestycyjnym. Pracownicy Takaty byliby mile widziani. - Są to osoby przystosowane do pracy na zmiany w produkcji przemysłowej, posiadające zdolności manualne. To powinno ułatwić uzyskanie zatrudnienia – mówi Grzegorz Górski z Toyoty.

Tymczasem związki zawodowe martwią się brakiem odpowiedzi na postulaty załogi w sprawie odszkodowań za utratę pracy. - Trudno się rozmawia z zarządem. Nie uzyskaliśmy żadnego stanowiska w sprawie naszej propozycji, aby pracownicy otrzymali 4 tys. zł za każdy przepracowany rok. Boję się, że załoga zacznie się niecierpliwić, a chcielibyśmy w spokoju przepracować do końca sierpnia. Nie chcę nawet myśleć, co się stanie, jeśli zarząd firmy odrzuci nasze postulaty – tłumaczy Janusz Kowalski z Solidarności zakładowej.

Sytuację monitoruje na bieżąco szef Solidarności regionu wałbrzyskiego, Radosław Mechliński. - Uważam, że zarząd firmy unika negocjacji. Mija 11 dzień od rozpoczęcia procedury likwidacji zakładu, a załoga nadal nie wie, czy może liczyć na rekompensatę. Być może jest to gra na czas. Nie sądzę, aby załoga zrezygnowała ze swoich żądań – podkreśla przewodniczący. Kontynuacja rozmów z zarządem nastąpi prawdopodobnie w czwartek.

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group